Elżbieta Cherezińska – którą dotąd głównie znałem z opisywania Holokaustu – teraz napisała powieść o Narodowych Siłach Zbrojnych.
Ramy chronologiczne książki są dość oczywiste: bohaterów poznajemy we wrześniu 1939 r., rozstajemy się z nimi w Czechach, gdzie w 1945 r. dotarła Brygada Świętokrzyska NSZ.
Powieść skonstruowana jest jak trzeba; zazębiające się losy znajomych, których wojna rzuciła w różne strony polskiej wojennej polityki, Wrzesień ,39 – bohaterski i groteskowy (stare dziady w oficerskich mundurach – rezerwiści oczywiście – przez głosowanie ustalają, czy poddać się Niemcom, czy Sowietom, wybierają tych drugich...). Są pełne uroku wątki erotyczne, a z innej beczki: wielkie „wsypy", zadziwiające meandry polityki radykalnych środowisk narodowych, Polskiego Państwa Podziemnego i zinfiltrowanego przez Anglików (czy tylko?) polskiego Londynu. Wreszcie partyzantka wszelaka: AK, NSZ, Sowieci i komuniści oraz zwykli bandyci. I choć akcja z małymi wyjątkami rozgrywa się w Generalnym Gubernatorstwie, to główni bohaterowie cały czas czują oddech Wschodu. Właśnie radykalni narodowcy, a nie Komenda Główna AK czy Delegatura Rządu na Kraj, zdają sobie sprawę z sowieckiego zagrożenia. NSZ-owcy mówią o „dwóch wrogach", wysocy oficerowie AK chyba nieszczerze powtarzają anglosaski frazes o „sojuszniku naszych sojuszników".
Wymienione na końcu książki dramatis personae to postaci historyczne, zresztą w powieści widać ślady wielu lektur historycznych dotyczących nie tylko NSZ, ale Polski podziemnej w ogóle. Podobne wrażenie miałem kiedyś, czytając „Dziedzictwo" Zofii Kossak. Tam też fikcja literacka interesująco mieszała się z historią.
800-stronicową książkę czyta się jednym tchem, gdyby tak jeszcze na jej podstawie powstał scenariusz, a potem i film...
Elżbieta Cherezińska „Legion"
Powieść historyczna wraca
Zysk i Spółka, Poznań 2013
Skomentuj