Wiktor Poliszczuk (1925–2008) był Ukraińcem urodzonym w Dubnie na Wołyniu. Jego matka była Polką. W środowiskach kresowych znany jest jako nieprzejednany krytyk ideologii i tradycji banderowskiej UPA. Zanim jednak stał się jej pogromcą, sam miał w swoim życiu okres fascynacji ukraińskim nacjonalizmem. Po opuszczeniu Polski w 1981 r. pracował w piśmie ukraińskiej diaspory „Nowa Droga". Tam zapoznał się bliżej z założeniami programowymi OUN i w sposób zasadniczy zmienił poglądy. Pisał o tym tak: „W Kanadzie już po pierwszych miesiącach mego tutaj pobytu zetknąłem się z wręcz zoologicznym nacjonalizmem ukraińskim, z nienawiścią do wszystkiego, co polskie. Ja, wychowany w duchu patriotyzmu ukraińskiego, ukształtowany na klasyce polskiej, ukraińskiej, rosyjskiej, zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej, nie mogłem się pogodzić z takim spojrzeniem na świat i na ludzi, dlatego też, jak i w związku ze świadomością tego, czego dopuścili się banderowcy na Wołyniu wobec ludności polskiej, podjąłem decyzję o poszukiwaniu materiałów stanowiących bazę moich badań nad nacjonalizmem ukraińskim. Temat ten pochłonął mnie całkowicie, pracowałem nad nim bezustannie". Tak zaczął się najbardziej heroiczny okres jego życia – dokumentowania oblicza ukraińskiego nacjonalizmu. Po 1990 r. miał dostęp do archiwów znajdujących się na terenie Ukrainy, otrzymał tysiące stron materiałów dotyczących OUN-UPA. Na tej podstawie napisał ponad dwieście opracowań, książek naukowych i publicystycznych, artykułów naukowych, polemik, recenzji, publikacji prasowych w języku angielskim, ukraińskim i polskim. „Potępić UPA" to jedna z jego najważniejszych prac. Jest przeznaczona dla szerokiego odbiorcy i stanowi kwintesencję jego poglądów na temat OUN-UPA. Oskarżając OUN, Poliszczuk broni jednocześnie honoru narodu ukraińskiego. To nie Ukraińcy byli odpowiedzialni za ludobójstwo dokonane na ludności polskiej na Wołyniu i Podolu, lecz konkretna organizacja polityczna, która kierując się zbrodniczą ideologią Dmytro Doncowa przyniosła śmierć nie tylko Polakom, Żydom, Czechom, Ormianom, ale i własnym rodakom. Jego przejmujący apel do Polaków brzmi dzisiaj, po upływie ponad 15 lat od jego powstania, niczym memento, zwłaszcza w obliczu tego, co dzieje się obecnie na Ukrainie.
Wiktor Poliszczuk, Potępić UPA! Wyd. Capital
Czy na kwestię ukraińskiej rewolucji na Majdanie w Kijowie można spojrzeć inaczej, niż to prezentują prawie wszystkie media w Polsce? Czy Polacy są manipulowani przez establishment i tzw. ośrodki opiniotwórcze? Jak to możliwe, że opinie serwowane przez media są całkowicie przeciwstawne temu, co piszą przeciętni Polacy na forach internetowych? Czy rzeczywiście na Ukrainie chodzi tylko o demokrację i wolność? O tym właśnie traktuje ta książka, będąca zbiorem publikacji, jakie ukazały się na prawicowych i konserwatywnych portalach – Konserwatyzm.pl, Mysl.pl, Geopolityka.net oraz na łamach tygodnika „Myśl Polska". „Donald Tusk potępia Wiktora Janukowycza za to, że kazał strzelać do buntowników, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo państwu, domagają się jego dymisji, strzelają do służb porządkowych i nie respektują wyniku wyborów. Ciekawe, co by zrobił tenże sam Donald Tusk, gdyby na placu Bankowym lub placu Konstytucji w Warszawie wyrósł mu taki „polski Majdan"? Co by zrobił, gdyby miejscowi rewolucjoniści postawili w centrum stolicy barykady, strzelali do policji i wrzeszczeli, że nie ustąpią, dopóki Tusk nie poda się do dymisji i nie odda władzy?" – pisze prof. Adam Wielomski. A inny publicysta, Jan Engelgard, redaktor naczelny tygodnika „Myśl Polska", dodaje: „Tak więc przygotowywana długo operacja »Kijów«, mająca na celu nie przyniesienie Ukrainie »wolności« czy »demokracji«, ale wbicie zaostrzonego kołka w brzuch Rosji, jest tak naprawdę ciosem w samą Ukrainę. Została ona użyta do gry na wielkiej geopolitycznej szachownicy jako zwykły pionek, który poświęca się dla większej zdobyczy". W innych publikacjach zamieszczonych w książce odsłania się oblicze Majdanu zdominowanego przez formacje banderowskie, będące de facto siłą sprawczą zamachu na konstytucyjne władze Ukrainy. Poparcie Polski dla tych sił, pół roku po obchodach 70. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Wołyniu, jest jednym z najbardziej bulwersujących wydarzeń ostatnich lat. Piszą o tym obszernie inni publicyści w zamieszczonych w książce tekstach. W sumie otrzymujemy solidną dawkę niepoprawnych politycznie tekstów, od felietonów do poważnych analiz. Lektura obowiązkowa dla każdego interesującego się tym tematem.
Red. J. Engelgard, A. Meller,Stepan Bandera w Kijowie. Kulisy rewolucji na Ukrainie, Wyd. Capital
Przestańmy utożsamiać bolszewizm z rosyjskością, zgódźmy się, że komunizm był wrogiem każdego narodu, w pierwszej kolejności samych Rosjan. Książka Jana Engelgarda pomoże nam to zrozumieć. Docenimy walkę Antona Denikina z bolszewizmem. A może nawet pożałujemy, że Józef Piłsudski nie udzielił mu zbrojnego wsparcia? Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom powieści historycznych" – tak rekomendował ją znany badacz stosunków polsko-rosyjskich prof. Andrzej de Lazari. I rzeczywiście, powieść Jana Engelgarda podejmuje jeden z najbardziej tragicznych i fascynujących epizodów polskiej historii XX wieku. Można nawet powiedzieć, że nie tylko polskiej, ale i światowej. Oto bowiem śledzimy na jej kartach kulisy wielkiej gry, jaka miała miejsce w roku 1919, w decydującym momencie wojny domowej w Rosji, kiedy to armie gen. Antona Denikina urodzonego w Polsce z matki Polki podeszły na 400 km pod Moskwę i kiedy wydawało się, że koniec bolszewizmu jest bliski. Zwycięstwo Denikina zmieniłoby losy nie tylko Rosji i Polski, ale i świata. Dlaczego do niego nie doszło? O tym właśnie traktuje ta powieść, osadzona w realiach tamtego czasu, pełna nieznanych polskiemu czytelnikowi faktów, takich jak tajne porozumienie polsko-bolszewickie w Mikaszewiczach, które zdecydowało o klęsce armii białych. Kierunek myślenia autora nawiązuje do głośnej powieści Józefa Mackiewicza pt. „Lewa wolna", w której głośny, ale i kontrowersyjny pisarz oskarżył Józefa Piłsudskiego o świadome, dokonane z premedytacją uratowanie Lenina i jego ekipy przed nieuchronną klęską. W powieści Engelgarda ten wątek jest znacznie bardziej rozbudowany o przedstawianie kulisów politycznych tego wydarzenia. Śledzimy nie tylko przeżycia głównych bohaterów, którymi są postaci fikcyjne Piotr Goremkin, pułkownik armii Denikina realizujący tajną misję w Polsce i jego przyjaciółka Maria Biełozierska ale i postaci realne, takie jak gen. Józef Dowbor-Muśnicki, Roman Dmowski, Józef Piłsudski... Książka dotyka też szerszego problemu, jakim są relacje polsko-rosyjskie, wciąż naznaczone historycznymi ranami i wzajemnymi oskarżeniami. Jest próbą innego spojrzenia na ten problem niż to, które dominuje u nas od ponad 20 lat.
Jan Engelgard, Klątwa generała Denikina, Wyd. Capital/Myśl Polska
Skomentuj