Mój aniele, moja żono, moja miłości, moja przyjaciółko. Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że nie wrócę do domu” – tak rozpoczyna się list pożegnalny napisany przez starszego szeregowego Jessego Givensa, który poległ w Iraku 1 maja 2003 r. To z tego listu angielska dokumentalistka Siân Price zaczerpnęła przejmujący tytuł swojej radiowej audycji dla stacji BBC 4, która potem starała się punktem wyjścia do napisania książki. Price odnalazła ostatnie pożegnania żołnierzy walczących na frontach wojen prowadzonych na przestrzeni ostatnich dwustu lat, począwszy od kampanii napoleońskich i wojny secesyjnej przez wojny z Zulusami, wojny burskie, obie wojny światowe, a skończywszy na ostatnich konfliktach w Iraku i Afganistanie. Są to przede wszystkim listy pisane przez żołnierzy angielskich, ale na kartach tej ciekawej książki odnajdziemy także pożegnania ich przeciwników – żołnierzy niemieckich czy japońskich kamikadze.
Uderzające jest, że, niezależnie od epoki, żołnierze wyruszający na wojnę nie myśleli o śmierci, pobyt na froncie traktowali raczej jak wielką przygodę. Szybko jednak przychodziło otrzeźwienie. Realia frontowe, ciągłe zagrożenie życia, śmierć kolegów, skłaniały wielu z nich do skreślenia pożegnalnego listu do najbliższych; tak na wszelki wypadek, przecież każdy z nich wierzył, że ostatecznie przeżyje i wróci do domu. Niektórym rzeczywiście się to udało, jednak większość listów przytoczonych w książce Price to pełne skrywanego dramatyzmu słowa tych, którzy polegli. Zdarzało się, że takie listy docierały do rodzin już po otrzymaniu przez nich wiadomości, że ich bliscy zginęli. Były jak ostatnie tchnienie z zaświatów, jak delikatna nić łącząca ich z bliskimi, którzy odeszli na zawsze. Wiele z tych smutnych epistoł stawało się dla pogrążonych w żałobie rodzin relikwiami, z którymi nie rozstawali się przez całe życie.
Listy z wojen toczonych w XIX wieku są bardzo cennym świadectwem tamtej epoki, jednak znacznie ciekawsze i bardziej dojrzałe listy zaczynają się pojawiać począwszy od I wojny światowej. Im bliżej czasów nam współczesnych, tym ton pożegnań jest bardziej intymny, mniej w nich patetyzmu i wzniosłych haseł, a więcej zwykłych słów miłości i troski o bliskich. Smutna, ale pouczająca lektura.
Siân Price
Jeśli czytasz te słowa... Ostatnie listy żołnierzy z linii frontu
Wydawnictwo RM
Skomentuj