Gdy za Bugiem uśpiony niedźwiedź zbudził się na wiosnę i znów zaczyna prężyć muskuły, gdy na nowo poznaje się historię największego konfliktu militarnego w dziejach ludzkości, człowiek nabiera pokory i zaczyna modlić się o pokój. Losy cywilnych mieszkańców Leningradu, drugiego co do ważności miasta naszego wschodniego sąsiada, pokazują, jak w sytuacjach skrajnych trudno pozostać człowiekiem, z jakimi wyzwaniami musi zmierzyć się zwykły obywatel, aby przeżyć w czasie otwartego konfliktu zbrojnego. I co go czeka w sytuacji, gdy polityków interesuje tylko rozgłos oraz realizacja strategicznych celów, w których jednostka jawi się niczym nic nieznacząca pozycja w urzędniczej kartotece.
Feniks z popiołów
Obecnie St. Petersburg należy do najpiękniejszych miast świata, które bez wahania można porównać z Paryżem czy Rzymem. Metropolia poraża swoim majestatycznym pięknem. To miasto, do którego wpływa się od morza, pełnego szerokich alei i kanałów, bogactwa zabytków, a nawet monumentalnych cmentarzysk, gdzie chyba chciałby spocząć każdy, aby być pochowanym obok Dostojewskiego, Puszkina, Glinki, Czajkowskiego czy Rimskiego-Korsakowa.
Między Hitlerem a Stalinem
Jak to się stało, że przez dwa i pół roku wojny na Wschodzie miasto było praktycznie odcięte od świata? Zaraz na początku wojny ZSRR zaatakował Finlandię. Mimo miażdżącej przewagi liczebnej i wojskowej, dobrze wyszkoleni Finowie co prawda poddali się, ale w gruncie rzeczy odparli radziecki napór i byli gotowi zemścić się za tę napaść z jakimkolwiek sojusznikiem. Dlatego gdy rozpoczęła się operacja Barbarossa, mająca zmieść największe miasta ZSRR z powierzchni ziemi, wojska fińskie oblegały miasto od północy, odmawiając jednak bezpośredniego szturmu na centrum.
Historia głodu
W szponach dystrofii
Złoto, futro tanio sprzedam
Czy mieszka tu człowiek?
Skomentuj