Po podpisaniu porozumienia z 14 kwietnia 1950 r. dotyczącego relacji między państwem a Kościołem nadal w polityce prowadzonej przez ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego obowiązywała stawka na kupowanie czasu, ale położenie Kościoła w niewielkim tylko stopniu polepszyło istnienie tego dokumentu. Rzecz jasna, nie wiemy, jak by się rzeczy miały, gdyby biskupi poszli za radą ks. kardynała Adama S. Sapiehy i do zawarcia porozumienia by nie doszło, jednak wydaje się, że mogło być tylko gorzej.
Terror mimo porozumienia
12 września 1950 r. episkopat wystosował do prezydenta Bolesława Bieruta obszerne pismo, zawierające analizę położenia Kościoła w powojennym pięcioleciu. Po omówieniu antykościelnych posunięć władz (zaliczono do nich m.in. usuwanie katechizacji ze szkół, zwalczanie zakonów, zmuszanie młodzieży do przynależności do Związku Młodzieży Polskiej, a duchownych do ruchu księży patriotów, atakowanie Stolicy Apostolskiej, likwidacja kościelnego Caritasu) hierarchowie konstatowali: „Episkopat nie uważa, by rząd pragnął stosować się do postanowień tego Porozumienia (z 14 kwietnia 1950 r. – przyp. LM). Wprost przeciwnie, od momentu podpisania Porozumienia sytuacja w szkołach, w klasztorach i sprawach Caritasu uległa dalszemu pogorszeniu”.
W styczniu 1951 r. aresztowano biskupa Czesława Kaczmarka, któremu postawiono zarzut szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu. W tym samym miesiącu władze usunęły administratorów apostolskich z diecezji na ziemiach zachodnich i północnych i doprowadziły do ustanowienia w ich miejsce wikariuszy kapitulnych, co groziło schizmą tych diecezji. Prymas zdecydował się jednak na udzielenie narzuconym wikariuszom jurysdykcji. Decyzja ta dała asumpt do oświadczenia jednego z rzymskich kurialistów francuskiemu dyplomacie, że „pewne aspekty” posunięć ks. abp. Stefana Wyszyńskiego budzą „poważne zastrzeżenia”.
W 1952 r. ucisk Kościoła ze strony państwa ciągle się nasilał. Rok 1953 zaczął się procesem pokazowym siedmiu osób, w tym czterech księży, z diecezji krakowskiej. Zapadły drakońskie wyroki: trzy kary śmierci, jeden wyrok dożywotniego więzienia; jednak żaden wyrok śmierci nie został wykonany.
Prymas stawia weto
Trudna gra na dwa fortepiany
Sukces Kościoła
Skomentuj