Dobrze jest być dzieckiem. Najlepiej dzieckiem kochanym, rozpieszczanym, bezpiecznym pod czujną opieką troskliwych rodziców, wolnym od poważnych problemów dorosłych, chronionym w twierdzy rodzinnego domu i w matczynych ramionach przed bezwzględnością rzeczywistości. Współczesna kraina dzieciństwa to osobny świat – wykreowany na potrzeby dziecka, specjalnie z myślą o nim zaprojektowany i uregulowany obyczajem i przepisami prawnymi; wypełniony rzeczami codziennego użytku stworzonymi dla dzieci i różnymi od przedmiotów ludzi w wieku dojrzałym. Dziecko ma więc do dyspozycji swoje meble, ubrania, zabawki, przybory do zdobywania wiedzy i umiejętności, wydzielone dla niego przekazy medialne, których zawartość dobierana jest i kontrolowana przez specjalistów. Jako bezbronne, jest w szczególny sposób strzeżone przed zagrożeniami przez opiekunów i instytucje, a każdy kto je krzywdzi, zostaje potępiony społecznie w dwójnasób – krzywda wyrządzona dziecku jest nie tylko zbrodnią, jest zbrodnią odrażającą.
Wizerunek dzieciństwa jako wyodrębnionego, szczęśliwego etapu życia znajduje potwierdzenie w kierunkach badań naukowych i wszelkich przejawach twórczości artystycznej, między innymi w literaturze XX-wiecznej, zwłaszcza powojennej. Jednym z istotnych motywów polskiej prozy – by szukać na rodzimym gruncie – są wspomnienia z lat dziecięcych, mitologizujące ten czas, ukazujące go najczęściej, niezależnie od opisywanych okoliczności historycznych, w wyidealizowanej postaci jako dobry, cenny, pełen marzeń i radości, niemal baśniowy, i jak baśnie z nim związane bezpowrotnie utracony. Oczywiście dziejowe dramaty, na których brak w nieodległej przeszłości narzekać nie możemy, mogły odebrać bohaterom literackim dzieciństwo, ale oznacza to, że zostali oni pozbawieni przypisanego im prawa do bycia dziećmi i do korzystania ze wszystkich wynikających z tego faktu przywilejów. A jednak nawet te obrazy wczesnej młodości, które w dziełach Miłosza czy Konwickiego konfrontowane były z narodowymi katastrofami, budzą nostalgię, tak jak w pamiętnikarskiej twórczości dzisiejszych 40-latków reminiscencje z niezbyt pociągających przecież dekad PRL.
Zakazane i nakazane: tabu i szkoła
Skomentuj