Co możemy zrobić, żeby wrócić do normy, czyli do normalnego, zdrowego Polaka, który jest kreatywny, uśmiechnięty, uczciwy, pracowity; kiedy trzeba, da komuś w mordę, a kiedy trzeba, umie się zabawić.
Niezłe wyliczenie, bo taka bywała natura Polaka i takie są też polskie tradycje. Może tylko uściślijmy, że zwykłe mordobicie było jednak raczej domeną plebsu – naród polityczny dopracował się bardziej skonwencjonalizowanych form rozstrzygania konfliktów. I mam tu na myśli nie tylko słynną polską sztukę cięcia szablą – której placu nie dotrzymaliby zdaniem znawców nawet japońscy samuraje z ich katanami – ale i zapamiętałe procesowanie się. Bo to, co się dziś wytyka sarmatom jako rzekome nałogowe pieniactwo, to był wszak efekt uboczny nieprzeciętnej kompetencji prawnej, wyniesionej przez polską szlachtę z tych tak później zapamiętale oczernianych kolegiów jezuickich.
Ale jak rozumiem, pan akcent stawia na cnotę gospodarności – istotnie, słabo dziś kojarzoną z polskością. A przecież np. Jan Chryzostom Pasek łącznie parę lat bywał na wojnach i temu poświęcił kawał swoich pamiętników, ale przez resztę wcale nie krótkiego życia spławiał zboże do Gdańska. Był bowiem przede wszystkim zapobiegliwym gospodarzem, jak większość panów braci, którzy – nie powiem, że od święta, ale w wypadkach awaryjnych – bywali żołnierzami, a przez całe życie na ogół dobrymi przedsiębiorcami rolno-spożywczymi. Te hałdy zboża i te westernowe hordy bydła, bez których przez stulecia znaczna część Europy Zachodniej nie miałaby co do garnka włożyć – ktoś to wszystko musiał przecież nie tylko wyprodukować, ale także przetransportować i korzystnie sprzedać.
Rzadko się o tym wspomina. Główna narracja dotycząca naszej przeszłości mówi o warcholstwie i nieudacznictwie.
Przecież wiadomo, że są ludzie i ludziska, ale nie dzięki bezmyślnej mniejszości zbudowano silną Polskę. Korona Polska i cała Rzeczpospolita stała własną potęgą gospodarczą, a nie koniunkturą nakręcaną odgórnie przez jakiś centralny rząd Księstwa Warszawskiego, który dyktowałby normy i wytyczał kierunki rozwoju. Stała właśnie na ekonomicznej autonomii tych niezliczonych panów Pasków, a nie na dotacjach i dyrektywach z zagranicznych centrów.
Tradycyjnie, historycznie Polska była potęgą ufundowaną na wolności osobistej i własności prywatnej, bo wtedy świat jeszcze nie stał na głowie. A nie byłoby tu ani jednego, ani drugiego, gdyby nie cywilizacyjny porządek zaprowadzony przez ten wielki, cudowny generator cywilizacji, jakim jest Kościół katolicki. Jeśli ten generator osłabimy, przytłumimy albo – nie daj Boże – odłączymy, to wtedy cały system pada. Bez tradycji katolickiej upada bowiem cała logika cywilizacji łacińskiej – z jej kulturą prawną, filozoficzną, artystyczną, obyczajową. Pada porządek indywidualnej wolności i społecznej odpowiedzialności, poszanowania własności prywatnej i zachowania bezpieczeństwa publicznego – porządek, który Kościół katolicki postuluje i jako jedyny jest zdolny od władzy państwowej i narodu wyegzekwować. Jeśli to odłączymy, rodzi się antycywilizacja. I z tym właśnie mamy do czynienia dzisiaj.
Komentarze
TruckFirst Wednesday, December 24, 2014, 9:00 AM
Bardzo przydatne opis: trudno bylo znalezc taki artykul. Autorzy zwykle ograniczone do tych, ktore mozna znalezc w Internecie, i sa bardzo dobrze probowal. Dziekujemy.
Pan Andrzej Thursday, October 18, 2018, 10:25 AM
Wszystko to domysly, polprawdy i dobieranie faktow do zalozonej tezy. Reakcja poganska na ziemiach Polski to wlasnie efekt fundowania nowych osrodkow kultu Kosciola Katolickiego. Za panowania Mieszka l chrzest dotyczyl elit wladzy ( w dosc luznym znaczeniu ) , dopiero masowa Chrystianizacja za Boleslawa Chrobrego spotka sie z oporem i nasileniem w chwili smierci krola. Sw. Stanislaw nie potrafil oddzielic tego co Boskie a co cesarskie, uwiklal sie w polityke i za to zaplacil. Szkoda, ze to nasz kraj zaplacil cene za jego ambicje ( chyba nikt przy zdrowych zmyslach nie wierzy, ze stanol w obronie cudzolostwa ) . Sw Wojciech Slawnikowic przybyl do Polski bo doszlo w Czechach do walki wewnetrzej o wplywy i wladze miedzy krolem a opozycja na czele z rodem Sw Wojciecha ( handel niewolnikami w rozumieniu cywilizacji rzymskiej juz nie istnial, nawet w kulturze vikinskiej byl juz schylkowy w X / Xl wieku, istnial jeszcze przez setki lat system "brancow" jako lupow wojennych, dopiero najazdy mongolskie i pozniej Turcja osmanska doprowadza do rozkwitu tego procederu ). Wsparcie aspiracji Odnowiciela to efekt strachu przed narastajacym w sile i zblizajacym sie do szczytu swej potegi zwiazkowi plemion Slowian Polabskich. Kazdy kolejny argument w tym wywidzie, latwo obalic, czesc nawet szkoda komentowac. Gdy slyszymy, ze robicie dzielnicowe wzmacnialo polska tozsamosc narodowa i poprawe gospodarcza to widzimy slabosc panstwa w czasach najazdow mongolskich az do wojen religijnych z taborytami, sierotkami, ktore spustoszyly Slask i staly sie fundamentem dla naplywu zubozalej szlachy niemieckiej. Tej samej, ktora przyjmie nauki Lutra, oraz zacznie wynaradawianie tego etnicznie polskiego regionu ( nawet dzis entuzjasci RAS nie do konca rozumiejac znaczenie barw przyjeli za "swoje " zolto-niebieskie barwy Piastow Slaskich ). W kazdym innym elemencie (prawie kazdym ) mozna doszukac sie manipulacji czy naginania faktow historycznych do rzeczywistosci.