Trudno znaleźć w historii Polski temat wywołujący większe poruszenie niż kwestia naszych relacji z Rosją. Zwykle patrzymy na nie przez pryzmat wojen, które niegdyś wygrywaliśmy, później zaś (z pięknym wyjątkiem 1920 r.) regularnie przegrywaliśmy. Bez konfliktu z Rosją trudno sobie wyobrazić naszą kulturę, zwłaszcza zaś literaturę. Dość powiedzieć, że jeśli już wadzimy się z Bogiem, to jesteśmy skłonni wykrzyczeć, że „...jest carem”, uznając to za najradykalniejszą herezję.
Są jednak także inne strony stosunków polsko-rosyjskich. I co ważniejsze, trwają one niemalże od historycznych początków obydwu narodów. Wiele rosyjskich rodów arystokratycznych szczyciło się polskimi korzeniami, o czym pisze Mariusz Świder w tekście „Lechici na Kremlu”. Co prawda, pojawiające się na przestrzeni wieków projekty unii politycznej, czy to z początków XVII w., czy to z lat 1815–1830 (o czym pisze Lech Mażewski w tekście „Od państwa do rosyjskiej prowincji”), zakończyły się całkowitym niepowodzeniem.
Dla wielu Polaków Rosja stała się jednak miejscem, gdzie mogli zrealizować swoje życiowe ambicje. I rzecz nie dotyczy tylko polskich elit, ale zwykłych Polaków, którzy często na rosyjskiej służbie znaleźli się wbrew sobie. Jak choćby Jan Prosper Witkiewicz, o którym pisze Daniel S. Zbytek. Pierwotnie skazano go na karę śmierci, który to wyrok w drodze łaski zamieniono na dożywotnią katorgę (w jednym z procesów, który dziś nazwalibyśmy „odpryskowym”, a towarzyszącym sprawie filomatów i filaretów). Jan Prosper Witkiewicz został zesłany do Azji Środkowej. Tam jednak okazało się, że młody chłopak ma niezwykły talent językowy. Zwrócili na niego uwagę zarówno naukowcy, jak i rosyjscy politycy. Szybko stał się jednym z głównych agentów w tym regionie. Z kolei Jan Nepomucen Potocki, dyplomata w rosyjskiej służbie, brał udział w wyprawie do Azji, o czym pisze Dominika Borysławska w tekście „Rękopisy znalezione u Potockiego”. Polacy służyli także w armii rosyjskiej, nie tylko z poboru, ale również dobrowolnie, traktując służbę jako okazję do kariery. Niektórzy stali się rosyjskimi bohaterami narodowymi. Tak jak Jerzy Wołkowicki, który dzięki swojej postawie w bitwie pod Cuszimą został uhoronowany Orderem św. Jerzego. To zresztą najprawdopodobniej uratowało mu życie – w 1940 r. nie został rozstrzelany w Katyniu.
Rosja stała się też terenem polskiej ekspansji gospodarczej. Paradoksalnie likwidowanie autonomii politycznej Królestwa Polskiego w połowie XIX w. zaowocowało polską ekspansją gospodarczą w imperium rosyjskim. Polacy znaleźli się wśród największych przedsiębiorców państwa carów. Bez nich trudno sobie wyobrazić rozwój kolei czy systemu bankowego, o czym pisze Agnieszka Niemojewska w artykule „Polska kolonia w Petersburgu”. Wreszcie – Polacy byli pionierami budującymi rosyjski przemysł lotniczy: Witold Jarkowski stworzył fabryki, w których w latach I wojny światowej budowano samoloty dla rosyjskiej armii, w tym gigantyczny bombowiec Ilja Muromiec, zaprojektowany przez młodego Igora Sikorskiego.
W najnowszym numerze znajdziecie Państwo także nowe rubryki: „Aforyzmy” oraz „Dowcipy i anegdoty”. Naszym zdaniem można dzięki nim zabłysnąć erudycją na rodzinnym obiedzie u dawno nieodwiedzanej ciotki.
Zapraszam do lektury.
Komentarze
Tuesday, December 30, 2014, 2:25 AM
I tak jesteście najarani na ruskie że nie widzicie że w rzeczywistości jesteśmy NIEMIECKĄ kolonią. Popatrzcie dla kogo pracujemy czyje produkty kupujemy. Rosja to Rosja a sowiety to sowiety. Popatrzcie uważnie na Niemcy.