Aforyzmy
Gniew nigdy nie bywa sprawiedliwy
Mikołaj Gogol
Samo zwycięstwo nic nie znaczy, trzeba umieć je wykorzystać
Napoleon
Myśl porusza ogrom świata
Wergiliusz
Nie wystarczy pójść we właściwym kierunku. Trzeba jeszcze to zrobić w porę
Paweł Jasienica
Wiedza to władza. Ale niewiedza niestety nie oznacza jeszcze braku władzy
Niels Bohr
Jaki rząd byłby najlepszy? Taki, który by nas uczył, jak samemu rządzić sobą
Johann Wolfgang Goethe
Różnica między niemożliwym a możliwym leży w ludzkiej determinacji
Tommy Lasorda
Bardzo łatwo krytykować to, co ktoś już zrobił, i wyrokować, co powinien zrobić
Richard Feynman
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć – on wie
Frank Lloyd Wright
Kompozytor jest również poetą
Ludwig van Beethoven
Kto idzie pierwszy, ten innym kierunek wyznacza
Sima Qian
Z tego, że ktoś o cnotach rozprawia, nie można wnosić, że sam cnoty posiadł
Konfucjusz
***
Dowcipy i anegdoty
Zdarzyło się, że gdy Arystyp z Syreny płynął do Koryntu, na morzu rozszalała się burza. Ktoś z podróżnych, widząc jego zdenerwowanie, zauważył:
– My, zwyczajni ludzie, nie boimy się, a wy, filozofowie, tchórzycie.
– To dlatego – odparł Arystyp – że nie jest równa wartość życia, o które walczymy.
*
Napoleon Bonaparte, zwiedzając któregoś razu uczelnię w Montpellier, zauważył, że na jej podwórzu rośnie trawa. Zdziwiony tym zwrócił się do rektora, by wytłumaczył to zaniedbanie.
– Trawa rośnie tutaj po to, aby Wasza Cesarska Mość mógł się naocznie przekonać, że na naszej uczelni nie ma osłów – wyjaśnił rektor.
*
Filozof Francis Bacon został wyniesiony przez królową Elżbietę I do godności kanclerza. Niezwykle skromny z natury nowo mianowany dostojnik nie zmienił z tego powodu nawet małego domku, w którym mieszkał od lat. Pewnego dnia odwiedziła go tam sama władczyni.
– Bardzo maleńki ma pan ten domek – powiedziała. – Nie przystoi, aby tak wysoki urzędnik gnieździł się w takiej klatce.
– Ależ ten dom jest dla mnie wystarczająco obszerny, najjaśniejsza pani – zaprotestował filozof. – To Wasza Wysokość uczyniła mnie zbyt wielkim w porównaniu do niego.
*
Właściciel kamienicy zwrócił się kiedyś do Edwarda Maneta:
– Pan się stąd nie wyprowadzi, dopóki nie zapłaci mi pan za pokój.
– Dziękuję panu serdecznie – ucieszył się malarz. – Szczerze mówiąc, obawiałem się, że wkrótce wyrzuci mnie pan na bruk.
Do pracowni Pabla Picassa przyszedł kiedyś pewien stary, bogaty bankier.
– Chciałbym kupić u pana jakiś obraz –oświadczył.
Malarz wskazał ręką kilka świetnych płócien wiszących na ścianie.
– Wziąłbym ten obraz – odezwał się bankier, wskazując jedno z nich. – Ale przyznam się panu szczerze, że nie bardzo rozumiem, o co tu chodzi.
– Ach, to bardzo proste – odparł Picasso z uśmiechem. – Tu chodzi po prostu o 20 tys. franków.
*
Francuski kompozytor Jan Filip Rameau leżał na łożu śmierci. Posłano więc po księdza, by udzielił mu ostatniego namaszczenia. Widząc agonię chorego, duchowny zaczął śpiewać pieśń żałobną. W tej chwili muzyk otworzył oczy i z wysiłkiem wyszeptał swoje ostatnie słowa:
– Proszę księdza, jak można tak fałszować?
*
W czasie okupacji hitlerowskiej metropolita krakowski kardynał Adam Sapieha konsekwentnie wspierał ludność polską i często był autorem chwalebnych anegdotek. A dla gubernatora Hansa Franka, prawnika z wykształcenia, był niełatwym adwersarzem, bo ukończył prawo i nauki polityczne na uniwersytecie w Wiedniu. Pewnego dnia z Wawelu zatelefonowano, że na kolację do metropolity przybędzie sam generalny gubernator. Sapieha przyjął go kartkowym chlebem i marmoladą oraz gorzką kawą zbożową. Wszystko podano jednak na luksusowej zastawie.
– Czy mogę zabrać coś na pamiątkę? – zapytał na koniec Frank.
– Oczywiście, proszę – odrzekł kardynał, wręczając mu kanapkę z zakalcowatego chleba posmarowanego marmoladą z buraków.
Skomentuj