Jej pierwszy sens, nazwijmy go historycznym, nie powinien budzić kontrowersji. Chodzi o ustalenie konkretnych przyczyn, znaczenia, przebiegu powstania. Tu kryteria zdają się dość czytelne. Trzeba sprawdzić, czy podejmując decyzję o rozpoczęciu w Warszawie zbrojnej walki z Niemcami, ówcześni dowódcy Armii Krajowej dysponowali wystarczającą wiedzą. Jakie cele chcieli zrealizować? Przy pomocy jakich środków? Na ile realistyczna była ich ocena sytuacji? W jakim stopniu kierowali się chłodnym rachunkiem zysków i strat, a w jakim emocjami? Jest naturalne, że wszystkie takie pytania musi zadać każdy rzetelny historyk, ba, każdy prawdziwy badacz historii. Tak samo będzie on pytał o sens każdej innej decyzji z przeszłości. O to, dlaczego Napoleon postanowił wypowiedzieć wojnę Rosji albo dlaczego Japonia zaatakowała Stany Zjednoczone lub, rzecz bliższa, dlaczego w 1981 roku „Solidarność" nie wezwała do strajku generalnego.
Również ocena takich działań może być tylko historyczna. Najkrócej mówiąc: żeby powiedzieć, czy przywódcy powstania podjęli właściwą decyzję, trzeba porównać zakładane cele z tymi, jakie udało się osiągnąć, i zakładane straty z rzeczywistymi. Przy tym jest jasne, że dowódcy ponoszą odpowiedzialność tylko w granicach swej wiedzy.
Drugi sens można nazwać metafizycznym. Nie dyskutuje się tu już o tym, ile wiedzieli albo ile powinni wiedzieć dowódcy; nie jest ważne, jakie konkretne cele udało się im zrealizować, ale pyta się o znaczenie powstania dla świadomości narodu, dla jego duszy. Jest to pytanie nie o strategię dowództwa – ta mogła być błędna, niesłuszna, żadna – ale o wartości i wzorce moralne, jakie powstańcy przekazali przyszłym pokoleniom Polaków.
Tych dwóch sensów nie należy mieszać. Jest czymś oczywistym, że każdy może mieć własne zdanie na temat historycznej słuszności powstania bądź jej braku. Może winić dowódców, wykazywać ich błędy, krytykować.
Takiej samej dowolności nie ma, sądzę, w dyskusji na temat metafizycznego znaczenia powstania. Heroizm, odwaga, hart ducha, ofiarność, dążenie do wolności – to wartości, których nie wolno kwestionować. Kto je neguje, wyśmiewa, lekceważy, kto sprzeciwia się czczeniu pamięci powstańców, ten popada po prostu w nihilizm.
Skomentuj