Dlaczego z powodu wojny domowej w Hiszpanii doznała uszczerbku kariera sędziego Baltasara Garzóna, słynnego „pogromcy tyranów"?
Wojna domowa to w Hiszpanii temat ciągle żywy, ponieważ niektórzy, także za pomocą prawa, usiłują narzucić jej fałszywy obraz. Sędzia Garzón miał duże zasługi na tym polu. Ogłosił, że zamierza prowadzić śledztwa w sprawach „zbrodni frankizmu", „zbrodni", które nierzadko sam sobie wydumał. Ale z różnych względów dochodzeń nie mógł wszcząć, choćby dlatego, że domniemani sprawcy „zbrodni" nie żyją.
Jakie wydumane przez sędziego Garzóna „zbrodnie frankizmu" ma pan na myśli?
Na przykład rzekome porywanie dzieci czerwonych i przekazywanie ich innym rodzicom.
Czerwonych, czyli zwolenników lewicowego Frontu Ludowego?
Tak. To jest właściwe określenie, używane zresztą także przez obóz lewicy. Zwolennicy Frontu Ludowego nie byli żadnymi „republikanami", ponieważ to właśnie Front Ludowy zniszczył republikańską praworządność w Hiszpanii.
O czerwonym Madrycie pisał Władysław Broniewski w znakomitym wierszu „Cześć i dynamit":
Idą faszyści. Wiodą natarcie
marokańskimi batalionami.
Madryt czerwony walczy zażarcie.
Pięść podniesiona. Cześć i dynamit!
A czy walczących po drugiej stronie poeta słusznie nazywa faszystami?
Niesłusznie. Przeciwnikami Frontu Ludowego byli narodowcy, powstańcy narodowi. Albo konserwatyści, jeśli pan woli. Poprawne jest także określenie ,,frankiści", ale ci, którzy go używają, powinni pamiętać, że generał Francisco Franco stanął na czele powstańców dopiero kilka miesięcy po wybuchu wojny. „Faszyści" to wymysł komunistów. Jeśli w obozie Franco ktoś miał coś wspólnego z faszyzmem, to tylko Falanga, a ona nie odgrywała przecież roli głównej. Narodowcy nie uważali się za nacjonalistów, ponieważ nacjonaliści ubóstwiają naród, co kłóciło się z katolicyzmem obozu narodowego. Bronili jedności Hiszpanii. Jedności, której zagrażał Front Ludowy, tak jak zagrażał własności i chrześcijaństwu. Franco i narodowcy chcieli te wartości ocalić. I osiągnęli swój cel.
W wierszu Broniewskiego mowa jest o batalionach marokańskich. Co to było za wojsko?
Od początku XX wieku północna część Maroka stanowiła protektorat hiszpański. Marokańczycy służyli w naszych oddziałach. Franco dotarł do Maroka z Wysp Kanaryjskich, dokąd wysłał go rząd Frontu Ludowego, powstały po wyborach w 1936 roku, by generał przebywał jak najdalej od Madrytu. W Maroku Franco cieszył się ogromnym poważaniem. Kiedy wyruszył na wojnę domową, poszło z nim wielu ochotników marokańskich. Byli muzułmanami, ale walczyli ramię w ramię z katolickimi narodowcami. Nazywano ich Maurami Franco. Dowodzili nimi Hiszpanie, lecz jeden z Marokańczyków – Mohamed bin Mizzian – dosłużył się stopnia generała. Kiedy po II wojnie światowej Maroko zdobyło niepodległość, dochodziło tam do buntów przeciw rządowi w Rabacie. Buntownicy chcieli powrotu Hiszpanii. Ciekawe, prawda?
Bardzo!
To może zaciekawi pana jeszcze wiadomość, że w Maroku Franco miał mir nie tylko wśród muzułmanów, ale także Żydów. Mieszkało ich tam wielu od XV wieku, czyli od wypędzenia z Hiszpanii. Kiedy wybuchła wojna domowa, marokańscy Żydzi zbierali pieniądze i przekazywali je Franco. Dlatego właśnie między innymi w czasie II wojny Caudillo pozwolił, by Żydzi z Grecji i Francji schronili się w Hiszpanii przed prześladowaniami niemieckich narodowych socjalistów.
Wróćmy jeszcze do sędziego Garzóna. Jeśli się nie mylę, to wskutek jego śledztwa – wbrew woli rodziny – miał zostać ekshumowany Federico Garcia Lorca. Szczątki poety, jak się przypuszcza, znajdują się w którejś z mogił zbiorowych. Ktoś napisał, że Garcia Lorca, „lewicowiec, republikanin, homoseksualista", został zastrzelony w czasie wojny domowej, w sierpniu 1936 roku, przez „politykę, nienawiść i homofobię". W obozie narodowców panowała homofobia?
Dlaczego Garcia Lorca został zabity, nie wiadomo. Czy ze względów politycznych? Wątpię. Narodowcy nie odnieśli żadnej korzyści z tej zbrodni. Poza tym przywódca Falangi – José Antonio Primo de Rivera, rozstrzelany przez lewicę w listopadzie 1936 roku – był przecież przyjacielem poety. Podczas wojny domowej ludzie zabijali się z różnych powodów, na przykład długu, który ktoś musiał oddać, a nie mógł lub nie chciał tego zrobić. Z najnowszych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci Lorki mogła być waśń rodzinna. Zarzut homofobii to bzdura. W tamtych czasach i prawica, i lewica uważały, że homoseksualizm jest chorobą lub wstrętną przywarą.
Istotnie, pogląd taki wyznawał na początku lat 30. na przykład młody chilijski lekarz, a później pierwszy socjalistyczny prezydent Chile Salvador Allende. Proszę powiedzieć jeszcze, czy sędzia Garzón został w lutym tego roku zawieszony właśnie z powodu jego śledztw dotyczących wojny domowej.
Sąd skazał go na karę zawieszenia w zawodzie za bezprawne stosowanie podsłuchów. Ale przeciw Garzónowi toczą się jeszcze dwie inne sprawy, w których wyroki nie zapadły. Jedna z nich dotyczy wykorzystania statusu sędziego, by niezgodnie z prawem zdobyć pieniądze z banku. Trzecią przyczyną jego kłopotów była właśnie wojna domowa. W 1969 roku rząd Franco uznał zbrodnie popełnione w czasie wojny, bez względu na to, po czyjej stronie walczyli sprawcy, za przedawnione. Później, w czasie przejścia do demokracji po śmierci generała, znowu ogłoszono amnestię. Wszczynając dochodzenie w sprawie zbrodni wojny domowej, Garzón umyślnie złamał prawo o amnestii i sam przyznał sobie kompetencje, które jemu nie przysługiwały. Jak już mówiłem, postanowił wyjaśniać zbrodnie, które się przedawniły i których domniemani sprawcy już nie żyją.
To prawda, że odmówił natomiast śledztwa w sprawie mordu w Paracuellos de Jarama?
To była jedna z największych zbrodni popełnionych w czasie wojny. Między 7 listopada a 4 grudnia 1936 roku czerwoni rozstrzelali w Paracuellos i pobliskich miejscowościach, jak się szacuje, od 3 do ponad 10 tys. ludzi. Moim zdaniem ofiar było około 5 tys. Jednym z odpowiedzialnych za tę zbrodnię jest Santiago Carrillo, komunista. Był wówczas najwyższym rangą funkcjonariuszem zajmującym się w Madrycie bezpieczeństwem publicznym, czyli represjonowaniem „faszystów". Ściśle współpracował z „doradcami" sowieckimi. Carrillo żyje i można postawić go przed sąd. Nie za zbrodnię w Paracuellos, bo tę sprawę objęła amnestia...
Ale przecież sędzia Garzón takimi drobiazgami jak amnestia się nie przejmował. Dzięki temu wsławił się uwięzieniem generała Augusta Pinocheta w Londynie.
Właśnie. Nawet gdyby się jednak przejmował i gdyby chciał, mógłby oskarżyć Carrillo o przynależność do nielegalnej partii komunistycznej. Ale nie chciał. Mimo że niektórzy domagali się jego osądzenia.
Dlaczego wybuchła wojna domowa? Kto ją rozpoczął?
Wojna zaczęła się w październiku 1934 roku. Lewica – przede wszystkim socjaliści z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) oraz separatyści katalońscy – uznała, że okoliczności dojrzały do tego, by przejąć władzę siłą. Wystąpili zbrojnie przeciw Republice. PSOE chciała wprowadzić „dyktaturę proletariatu", czyli swoją dyktaturę, jak zrobiono w Związku Sowieckim. Separatyści natomiast zamierzali oderwać od Hiszpanii Katalonię. Bunt po kilku dniach został stłumiony, najdłużej walki trwały w Asturii. Zginęło 1,4 tys. osób. W lutym 1936 roku przeprowadzono wybory. Trudno uznać je za demokratyczne, ponieważ odbyły się w atmosferze przemocy. Wygrał Front Ludowy. Niedługo później kraj ogarnęła rewolucyjna fala przemocy, zaczęły się zabójstwa przeciwników politycznych, podpalanie kościołów, napaści na siedziby partii i prasy prawicowej. Kiedy 13 lipca 1936 roku z rąk bojówkarzy i policjantów zginął przywódca opozycji José Calvo Sotelo, prawica wznieciła powstanie. Zaczęło się 17 lipca w mieście Melilla w Maroku.
Kto wojnę wygrał, a kto ją przegrał?
Początkowo z prawicowymi powstańcami było krucho, tak krucho, że wydawało się, iż po kilku tygodniach zostaną pobici. Ostatecznie jednak, wiosną 1939 roku, zwyciężyli. Wygrała nie tylko prawica, sukces odniosła także Hiszpania, ponieważ została stłumiona rewolucja socjalistyczna. Przez wiele lat wojnę przedstawiano jako starcie demokratów z „faszystami", ale rzekomi demokraci byli stalinistami, marksistami i rewolucjonistami z PSOE, anarchistami, separatystami baskijskimi prawie tak rasistowskimi, jak narodowi socjaliści, czy separatystami katalońskimi, którzy kilkakrotnie usiłowali dokonać zamachu stanu. Właśnie tym „demokratom" pomagał Józef Stalin. Nie tylko pomagał, ale także nimi kierował. Miał u siebie złoto hiszpańskie, wysłane do Moskwy przez rząd „republikański", był panem dostaw broni i innych artykułów dla Frontu Ludowego. Postawił na partię komunistyczną, która stała się jego narzędziem i najsilniejszą formacją polityczną w Hiszpanii. Gdyby nie komuniści i Stalin, narodowcy zajęliby Madryt już w listopadzie 1936 roku i byłoby po wojnie. Stalin chciał, by po zwycięstwie w Hiszpanii zaprowadzona została „demokracja ludowa" i by Europa znalazła się w kleszczach: na zachodzie czerwona Hiszpania, na wschodzie Związek Sowiecki. Ani Adolf Hitler, ani Benito Mussolini, którzy wówczas nie popełnili jeszcze zbrodni, jakie Stalin już miał na sumieniu, nigdy tak nie wpływali na generała Franco.
O jakim złocie hiszpańskim u Stalina pan mówi?
Przed wojną domową Hiszpania miała czwarte co do wielkości zapasy złota na świecie. W znacznej części zgromadziła je podczas I wojny. Była neutralna i prowadziła ożywiony handel ze wszystkimi. W obliczu wojny domowej Front Ludowy wysłał do Moskwy około 500 ton złota, dotarło ono do ZSRS jesienią 1936 roku. Kolejnych 200 ton zapasów zostało złożonych we Francji. Po wojnie generał Franco próbował odzyskać kruszec z Moskwy, ale bez powodzenia. Władze sowieckie twierdziły, że złoto stanowiło należność za broń wysłaną do Hiszpanii. Sądzę, że tak było rzeczywiście.
A czy Franco zapłacił za pomoc Niemcom i Włochom?
Tak, i nawet niedrogo wyszło.
Kto w czasie wojny ucierpiał najbardziej?
Wszyscy, ale szczególnie ci, którzy znaleźli się po stronie Frontu Ludowego. Rewolucja spowodowała trudności w zaopatrzeniu i największy głód w Hiszpanii w XX wieku. W obozie frankistowskim głodu nie było. Obie strony stosowały wobec przeciwników terror. Z rąk frankistów czy też narodowców zginęło więcej ludzi, ponieważ z czasem mogli działać w całym kraju, a czerwoni tylko w jego części. Za to zbrodnie czerwonych były bardziej sadystyczne.
Ma pan na myśli bestialstwa, jak corridy, okrutne same w sobie, w których zamiast byków zabijano księży?
Na przykład. Czerwoni palili też ludzi żywcem. Wrzucali „faszystów" na wybiegi dzikich zwierząt w ogrodach zoologicznych w Madrycie i Barcelonie. Sędziwych kapłanów wleczono po ulicy za tramwajami. Wyliczać można długo. Łącznie z rąk lewicowych rewolucjonistów zginęło 7 tys. duchownych. Czerwoni zabijali się też we własnym obozie. Jak się szacuje, frankiści odpowiadają za śmierć 60 tys. ofiar, a Front Ludowy – 50 tys. Po wojnie narodowcy na podstawie wyroków sądowych dokonali ponadto, jak się oblicza, 20–30 tys. egzekucji.
Pańska książka „Mity wojny domowej", wydana także w Polsce, wzburzyła niektórych znanych historyków hiszpańskich. Zazdrościli panu mnóstwa sprzedanych egzemplarzy?
Książka wywołała furię, ponieważ ukazała, że wiele powszechnie przyjętych opisów wojny to owoc propagandy Kominternu. Że wiele jest w tych opisach mitów. Jeden z najbardziej znanych to ten związany z tragedią miasta Guernica. Zostało ono zniszczone podczas ataku lotnictwa niemieckiego i włoskiego. Ale cele nalotu były wojskowe, a nie cywilne, jak twierdzili niektórzy. Lewicowa propaganda rozgłaszała, że w Guernice zginęły nawet 3 tys. ludzi, w rzeczywistości ofiar było 126. Wielu historyków istotnie nie szczędziło mi surowych ocen, a nawet obelg. Domagali się nawet, by zakazano sprzedaży mojej książki. Trudno się dziwić, popsułem im interes. Żaden z moich przeciwników nie udowodnił jednak, że w „Mitach..." są kłamstwa lub jakieś poważne błędy.
W książce Romana Fajansa „Hiszpania 1936", opublikowanej w Warszawie w 1937 roku, przeczytałem, że generał Miguel Cabanellas, jeden z najważniejszych dowódców narodowych, uważał Józefa Piłsudskiego za „wzór rycerza bez trwogi i skazy". A jakie zdanie o komendancie miał generał Franco?
Nie znam żadnej takiej jego wypowiedzi. Ale Józef Piłsudski z pewnością cieszył się w Hiszpanii uznaniem z powodu zwycięstwa Polski nad bolszewikami w 1920 roku i za ustanowienie rządów porządku. Myślę, że Franco miał więcej wspólnego z Piłsudskim niż z przywódcami faszystowskimi. Franco nie był miłośnikiem faszyzmu i narodowego socjalizmu. Bliskie były mu katolicyzm, tradycja, porządek, władza autorytarna.
Do Hiszpanii Polacy jechali nie tylko po to, by służyć w Brygadach Międzynarodowych. Jędrzej Giertych, który był na wojnie korespondentem, wspierał narodowców i później wydał głośną książkę „Hiszpania bohaterska". Jaką rolę w wojnie domowej odegrała Polska i jakie było nastawienie generała Franco do naszego kraju?
Polska wykorzystała wojnę domową, by pozbyć się zapasów przestarzałego uzbrojenia. Sprzedawała je głównie Frontowi Ludowemu. Dla Franco Polska nie miała wielkiego znaczenia, bo wiedział, że nie mogła wesprzeć żadnej ze stron. Ale odnosił się do niej życzliwie, ponieważ była krajem katolickim. Kiedy Niemcy napadły na wasz kraj, natychmiast ogłosił neutralność Hiszpanii, choć miał wobec Niemiec dług do spłacenia.
Kiedy dziś czyta się reportaże polskich autorów z wojny, zaskakują ich podziw dla lotników niemieckich, a także opisy radosnych chwil spędzanych przez Hiszpanów wspólnie z Niemcami i Włochami. Często wtedy śpiewano, na przykład szlagier „Faccetta nera". Jakie były inne najpopularniejsze pieśni czasu wojny? „Bombenfliegermarsch", hymn Legionu Condor?
Z Niemcami i Włochami rzeczywiście układało się Hiszpanom bardzo dobrze. Niemców podziwiano za skuteczność i lubiano, ponieważ dobrze się zachowywali, kiedy mieszkali w domach hiszpańskich. Włosi budzili może mniejszy szacunek swą bitnością, za to zyskiwali wiele przez przynależność do tego samego, śródziemnomorskiego kręgu kulturowego. „Faccetta nera" miała nawet wersję hiszpańską, powiedzmy – nieco żartobliwą. Hymnu Legionu Condor Hiszpanie nie znali, jeśli już śpiewano po niemiecku, to „Horst-Wessel-Lied" (Pieśń Horsta Wessla). W obozie narodowców najpopularniejszą była oczywiście „Cara al sol".
To prawda, że piewcy czerwonej Hiszpanii, walczącej z Kościołem, później przeżyli coś w rodzaju nawrócenia? Na przykład Ernest Hemingway. Niektórzy twierdzą, że w jego powieści „Stary człowiek i morze" bohater składa ślub, że gdy złowi wielką rybę, pójdzie na pielgrzymkę do Matki Bożej Miłosierdzia w El Cobre, oczywiście na Kubie. Ponoć Hemingway zrobił to samo, co opisywany przez niego rybak Santiago: kiedy złowił wielką rybę – Nagrodę Nobla, którą dostał za „Starego człowieka..." – udał się do El Cobre i zostawił w sanktuarium Matki Bożej swój medal noblisty. A łódź, którą pisarz kupił na Kubie, nazywała się „Pilar", ponoć na cześć Matki Bożej z Pilar, którą Hemingway nawiedził w Saragossie. Co pan na to?
W swoim czasie Stalin i jego reżim mieli niemało zwolenników wśród zachodnich intelektualistów. Dlatego właśnie wielu z nich popierało Front Ludowy, świadczyło czerwonym usługi propagandowe i sławiło hiszpańską lewicę jako „demokratów". W sprawach polityki Hemingway był ignorantem, tak jak inni uległ snobizmowi postępu i lewicowości.
Po wojnie w Hiszpanii również Władysław Broniewski zaczął odwoływać się do treści religijnych, zapowiedział nawet rodzinie, że będą razem czytać Biblię przy stole. Zdaje się, że pan przeszedł podobną przemianę. Kiedyś należał pan do GRAPO, komunistycznej organizacji walczącej przeciw generałowi Franco. Dziś pańskie poglądy oburzają zwolenników czerwonych. Jak do tego doszło?
Co do religii, moje doświadczenie jest raczej odwrotne niż pisarzy, o których pan mówi, jeśli istotnie dokonała się w nich jakaś przemiana duchowa. Dopóki nie ukończyłem 15 lat, dopóty chodziłem do szkoły katolickiej. Później były szkoła świecka i uniwersytet, a jeszcze później zostałem marksistą. Dlaczego z marksizmem zerwałem? Po prostu po latach uzmysłowiłem sobie, że ta ideologia opiera się na fałszywej podstawie.
Luis Pío Moa Rodríguez – 64-letni hiszpański pisarz i publicysta, autor licznych publikacji o historii hiszpańskiej wojny domowej. Napisał m.in. „1936, el asalto final a la República" oraz „Franco: un balance histórico".
Skomentuj