W walce z czołgiem T-34 nasza ówczesna broń przeciwpancerna okazywała się skuteczna tylko w wyjątkowo pomyślnych warunkach. Czołgi Panzer IV ze swoimi armatami 75 mm o krótkiej lufie mogły atakować tylko od tyłu, trafiając przez słabą osłonę w silnik. Uchwycenie odpowiedniego momentu strzału było nie lada sztuką. Rosjanie od czoła atakowali nas piechotą, czołgi zaś, i to w zmasowany sposób, rzucali przeciw naszym skrzydłom'' – pisał 8 października 1941 roku niemiecki dowódca jednostek pancernych Heinz Guderian. Sowieci z kolei podkreślali, że 76-milimetrowa armata T-34 przebijała pancerz Panzera IV w dowolnym miejscu na dystansie do 1500 metrów. Oba czołgi zostały przyjęte na uzbrojenie pod koniec 1939 roku, a dwa lata później stanowiły podstawowe wyposażenie pancernych dywizji obu dyktatur.
Krótka lufa
Już w pierwszych miesiącach władzy Hitlera w 1933 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych Rzeszy zdecydowało, że armia będzie posiadać 63 dywizje pancerne. 11 stycznia 1934 roku Departament Uzbrojenia podjął decyzję o przygotowaniu odpowiednich czołgów oraz ich klasyfikacji. Ponieważ Niemcy nie odrzuciły otwarcie traktatu rozbrojeniowego, czołgi były nazywane „ciągnikami": lekkimi, średnimi i ciężkimi. Średnie miały ważyć do 24 ton, być uzbrojone w dwa karabiny maszynowe i armatę kalibru 75 mm. Prototyp czołgu nazwanego później Panzer IV zbudowały zakłady Rheinmetall-Borsig w 1935 roku. Dla kamuflażu konstrukcję nazwano „wóz dowodzenia batalionem" (BW). Kolejne wersje czołgu przedstawiły MAN i Krupp; wojsko wybrało projekt Kruppa.
W 1936 roku w zakładach Krupp Gruson w Magdeburgu ruszyła produkcja pierwszych wersji Panzer IV, który wszedł do uzbrojenia dopiero 27 września 1939 roku, po bojowych testach podczas wojny z Polską. Pancerz czołowy kadłuba miał pierwotnie 14,5 mm grubości, ale szybko został pogrubiony do 30, następnie do 60 mm i od 1942 roku do 80 mm. 1 lipca 1941 roku Niemcy mieli 531 czołgów Panzer IV, które były czołgami wsparcia piechoty. Ich armaty nie nadawały się do walki z czołgami. Przeciwpancerny, 6,8-kilogramowy pocisk wystrzelony z krótkolufowej armaty 75 mm miał szybkość początkową zaledwie 385 m/s. Stosowana w T-34 armata wyrzucała pocisk z prędkością 662 m/s.
Niemiecki czołgista Bruno Friesen wspominał, że Panzer IV miał skromne wyposażenie wnętrza. „Nie miał wskaźnika poziomu paliwa, nie miał też prędkościomierza ani drogomierza. O konieczności uzupełnienia paliwa ostrzegało nagłe osłabnięcie silnika. Kierowca musiał natychmiast przekręcić zawór zapasowego zbiornika, który pozwalał na przejechanie 50 km". Spalanie dochodziło do 250 litrów benzyny na 100 km. Wyposażony w diesla sowiecki czołg miał dwa razy mniejsze spalanie i dwa razy większy zasięg, sięgający na drodze 350 km.
Panzer IV miał też zalety, które sprawiły, że po kolejnych modernizacjach, z długolufową, 75-milimetrową armatą o prędkości początkowej pocisku 990 m/s, z powodzeniem walczył do końca wojny. Friesen wspominał sierpniowe walki w 1944 roku na Węgrzech w pobliżu jeziora Tolokiai: „Zatrzymaliśmy się [sześcioma panzerami IV] na drodze i otworzyliśmy ogień do IS-2 z odległości ok. 200 m. Panzer IV był cudownie stabilną platformą dla swego działa, co przyczyniło się do doskonałej celności. Nawet gdyby IS-2, bez obracania w naszym kierunku pancerzy czołowych, skierował na nas lufy swych 122-milimetrowych dział, każdy panzer zdołałby wystrzelić kilka pocisków, zanim IS-2 zdołałby wystrzelić jeden ze swych wolnych w ładowaniu, dwuczęściowych nabojów".
Rosyjskie złoto
Sowiecki T-34 powstał znacznie później, bo dopiero po wojnie domowej w Hiszpanii. Na uzbrojenie został przyjęty 19 grudnia 1939 roku, do produkcji trafił 31 marca 1940 roku. Przewidziany został dla jednostek kawalerii, dlatego miał dużą szybkość i imponujący zasięg. Żeby uzyskać takie parametry, Sowieci od blisko dekady pracowali nad oszczędnymi, czołgowymi dieslami. Ich konstruktorzy szybko polegli na tym zadaniu. Dlatego na początku lat 30. kupili od Fiata licencję na sześciocylindrowego lotniczego diesla, z czterema zaworami na cylinder. Od Włochów kupili także licencję na odlewy aluminiowe. W Charkowskiej Fabryce Lokomotyw im. Kominternu Rosjanie od czerwca 1931 roku przygotowywali 12-cylindrową wersję tego silnika i po kilku latach prac pod kierunkiem inż. Jakowa Wichmana w 1938 roku przygotowali produkcję do 10 tys. rocznie silników W-2. Pierwsze diesle wymagały generalnego remontu po 60–70 godzinach pracy – trzy razy szybciej niż podobnej mocy lotnicze silniki benzynowe. Mimo to na początku września 1939 roku silnik wszedł do produkcji. Licencję na wytwarzanie pancernych blach Sowieci kupili w Ameryce. Potężne prasy do gięcia pancerzy na gorąco kupili w Niemczech i USA.
Gdy Niemcy stanęli oko w oko z T-34, okazało się, że nie mają tak potężnych pras, a przede wszystkim brak im silnika wysokoprężnego. Kraj, którego propaganda od czasów Hitlera wmawiała wszystkim, że zapoczątkował motoryzację, nie miał odpowiedniego silnika! Maybach był głównym dostawcą silników dla niemieckich wojsk – łącznie z licencjobiorcami wyprodukował 140 tys. jednostek wszystkich typów. Koncern nie produkował jednak diesli. Nad 400-konnym, 12-cylindrowym, widlastym silnikiem wysokoprężnym pracował Daimler, ale wojsko wycofało się z tego zlecenia, ponieważ uznano, że będzie on zbyt słaby. Podobny los spotkał ośmiocylindrowy, gwiazdowy silnik wysokoprężny KHD o mocy 350 KM.
Masowa produkcja
Z powodu przekraczającej 100 tys. marek ceny (i to bez uzbrojenia), dwa razy większej od Panzera I, „czwórka" była początkowo budowana w powolnym tempie kilku, kilkunastu maszyn miesięcznie. Niewiele więcej produkowano pozostałych typów. W maju 1940 roku ze wszystkich fabryk wyjechało łącznie 125 czołgów. Dopiero po kampanii francuskiej Hitler zażądał zwiększenia produkcji do 800–1000 czołgów miesięcznie. Zarząd Zbrojeniowy Wojsk Lądowych obliczył, że wymagałoby to inwestycji 2 mld marek i zatrudnienia 100 tys. wysoko kwalifikowanych specjalistów. Nie wystarczyłoby też stali. Do wyprodukowania 25-tonowego Panzera IV potrzeba było 40 ton materiałów, w tym 39 ton tego metalu. Niemców nie było stać na tak kosztowny program. W 1941 roku produkcja Panzera IV sięgała 40 wozów miesięcznie, w styczniu 1942 roku wzrosła do 59, zaś w październiku 1942 roku po raz pierwszy miesięczna produkcja Panzera IV przekroczyła 100 sztuk. W produkcję czołgów zaangażowane były przede wszystkim fabryki lokomotyw oraz zbrojeniowe. Dwie firmy o największej wiedzy na temat metod masowej produkcji – Opel i Ford – już wcześniej były wyłączone z budowy czołgów, bo niemiecki rząd nie ufał dyrekcjom tych firm, należących do amerykańskich koncernów.
Sowieci zbudowali potężny przemysł czołgowy dzięki wszechstronnej pomocy Stanów Zjednoczonych. W 1929 roku płacąc złotem, Rosja sowiecka kupiła w USA fabrykę ciągników gąsienicowych zdolną do produkcji 50 tys. maszyn rocznie. Stanęła w Stalingradzie i od 1932 roku wypuszczała dziennie 144 ciągniki. Sowieci próbowali skopiować stalingradzki zakład w Czelabińsku, ale ostatecznie budowę zakończyli w 1933 roku ściągnięci pospiesznie z USA specjaliści Caterpillara. Cztery lata później z fabryki miesięcznie wyjeżdżało ponad 130 czołgów. Także fabryka czołgów w Charkowie została zbudowana przez Amerykanów i z amerykańskim wyposażeniem. Dzięki potężnym fabrykom w czerwcu 1941 roku Rosjanie w pięciu przygranicznych okręgach wojennych mieli 967 czołgów T-34. Masowo wypuszczane z fabryk T-34 były słabej jakości: w testowanym w 1942 roku w USA na prośbę Stalina czołgu silnik pracował 72,5 godziny, gdy fabryka gwarantowała 150 godzin. Jednocześnie zdarzyło się 14 awarii. Mimo tych niedoskonałości w trakcie wojny Sowieci wyprodukowali ponad 34 780 tys. czołgów T-34 z armatą 76 mm, natomiast Niemcy 9 tys. czołgów typu Panzer IV wszystkich wersji.
Skomentuj