Tak jak za kryzys z 2008 r. i upadek Lehman Brothers odpowiedzialność ponoszą m.in. traderzy skomplikowanych instrumentów finansowych, tak za wielki upadek banku podczas pierwszego globalnego kryzysu finansowego w połowie XIX w. odpowiadał Edwin Ludlow, szef Ohio Life Insurance Company, który spekulował udziałami Railway Co. Przed pierwszym wielkim załamaniem na Wall Street grę giełdową ustawiała grupa magnatów finansowych, insider trading był powszechny, a wielkie korzyści czerpał z niego Joseph P. Kennedy, zwany lisem w kurniku, późniejszy szef komisji papierów wartościowych i ojciec prezydenta Johna Kennedy’ego. I nawet kryzys w strefie euro nie byłby tak głęboki, gdyby nie oszustwa finansowe Grecji, która uprawiała kreatywną księgowość, by dostać się do unii walutowej.
Poznanie i zrozumienie historii kryzysów, również jako zapisu szwindli, przekrętów i tzw. market rigging (ustawiania rynku) pozwoli nam uchronić się od następnych krachów – przekonywał ostatnio „Economist” w specjalnym raporcie. Jak jednak skonstatował już dawno Charles Mackay, autor „Niezwykłych złudzeń i szaleństwa tłumów”, ani wiedza, ani znajomość poprzednich baniek spekulacyjnych nie chroni przed oszustami czy własną zachłannością. Mackay uważał, że całe dzieje inwestycji finansowych to dzieje przekrętów, zbiorowych histerii, a oszuści i wytrawni gracze zawsze trafiać będą na naiwnych inwestorów lub straceńców. Kryzysy będą powracać, ponieważ okresowo inwestowanie „ma charakter zbiorowego szaleństwa. Staje się epidemią umysłową (…). Bańki spekulacyjne, boomy i spektakularne krachy powstają na rynkach finansowych całego świata już od XVII wieku” – pisze Piotr Kordula w „Zeszytach Ekonomicznych” UMCS.
Zbiorowe szaleństwo Francuzów
Panika 1792 roku
Pod koniec XVIII wieku w USA William Duer, zwany najgrubszą rybą wśród nowojorskich finansistów, związał się ze spekulującym gruntami Alexandrem Macombem, by przejąć kontrolę na rynkiem obligacji rządowych i udziałów ustanowionego w 1791 r. Banku Stanów Zjednoczonych. Do swego „Klubu 6 procent”, nazwanego tak od odsetka rządowych papierów, które chciał kontrolować, Duer wciągnął innych inwestorów. Pożyczał od mniejszych, prywatnych banków kolosalne sumy; powstały nowe banki, by sfinansować tę intrygę, a ich udziały sprzedawano po mocno zawyżonych cenach.
Zanim nadszedł wielki kryzys
Bańki pękają coraz częściej
Skomentuj