Szarży polskiej kawalerii na czołgi nigdy nie było, co więcej – nasi ułani byli relatywnie dobrze przygotowani do walki z bronią pancerną: mieli przeciwpancerne karabiny i armatki. A zatem przykładu rażącego niezrozumienia warunków, w jakich przyjdzie walczyć, trzeba szukać gdzie indziej. Choćby we Francji.
„Czerwone spodnie to Francja!”
Kiedy w wyniku doświadczeń wojny burskiej (1899–1902) armie wszystkich państw europejskich porzucały dotychczasowe kolorowe mundury – czy to na rzecz koloru khaki (Wielka Brytania), czy feldgrau (Niemcy) – Francja pozostała przy historycznych kolorach uniformów swoich żołnierzy. Tradycyjnie nosili oni niebieskie kurtki i czerwone spodnie. Próby reformy wojskowej podejmowane wielokrotnie przed wybuchem Wielkiej Wojny spełzły na niczym, bo – jak wyraził się jeden z oficerów francuskiego sztabu generalnego – „czerwone spodnie to Francja”. Dlatego też armia III Republiki wymaszerowała na pola bitew I wojny światowej w umundurowaniu w istocie niewiele różniącym się od tego, w jakim walczono z Prusakami w wojnie 1870 r. Przyczyniło się to do horrendalnych strat poniesionych przez Francuzów w pierwszych tygodniach i miesiącach wojny, szokujących nawet na tle późniejszych masowych hekatomb. W ciągu pierwszych trzech miesięcy wojny zginęło bowiem aż 250 tys. francuskich żołnierzy.
Kolorowe mundury nie były jedynym przejawem konserwatyzmu francuskiej generalicji. Na front wyruszyło również 12 pułków kirasjerów – ciężkozbrojnej kawalerii przeznaczonej do przełamywania szyków przeciwnika. Taki rodzaj kawalerii uzbrojonej w półpancerze i stalowe hełmy powstał w krajach zachodniej Europy u schyłku XV wieku i chociaż z czasem pozbył się ciężkiego uzbrojenia, to jednostki kirasjerskie używane były w większości europejskich armii. Swój rozkwit i powrót do roli ciężkiej jazdy kirasjerzy zawdzięczają Napoleonowi I. W 1804 r. Bonaparte zarządził wprowadzenie w pułkach ciężkiej jazdy żelaznych kirysów osłaniających piersi oraz plecy i zwiększył liczbę takich pułków w swojej armii do szesnastu. Jak pisał znawca tematu Henryk Wielecki, „przeznaczeniem tej ciężkiej jazdy uderzeniowej (…) było zadanie silnego, przełamującego ciosu gwałtowną szarżą w pełnym biegu, w zwartym szyku i jak największą masą”. Kirasjerzy stanowili odtąd główną siłę uderzeniową Wielkiej Armii, a podobne jednostki zaczęły funkcjonować w armiach walczących z Napoleonem. Pułki kirasjerskie, umundurowane i uzbrojone na modłę francuską, pojawiły się nawet w egzotycznych Indiach.
Pułk takiej kawalerii (noszący numer 14), pod dowództwem swojego fundatora pułkownika Stanisława Małachowskiego, został utworzony w 1809 r. w armii Księstwa Warszawskiego. Wsławił się udziałem w szarży podczas bitwy pod Borodino w 1812 r. Podczas kampanii 1813 r., połączony z pułkiem krakusów, już bez kirysów, tworzył brygadę straży przedniej. Bitwa pod Lipskiem, podczas której kirasjerzy stanowili bezpośrednią ochronę księcia Józefa Poniatowskiego, zakończyła historię tego rodzaju kawalerii w polskiej armii. Za to naszym ułanom przyszło się zmierzyć – i to zwycięsko – z rosyjskimi kirasjerami w końcowej fazie bitwy pod Olszynką Grochowską w 1831 r.
We Francji ponapoleońskiej, podobnie jak w całej Europie, utrzymano pułki kirasjerskie. W 1866 r. osłaniały one odwrót pobitej pod Sadową armii austriackiej, w 1870 r. francuscy kirasjerzy dramatycznymi szarżami próbowali odwrócić losy bitwy pod Sedanem, a pruscy z powodzeniem zaatakowali w bitwie pod Mars-La-Tour.
Na front w kirysie
Pod koniec XIX wieku kirasjerzy stali się wyłącznie formacją paradną, a te jednostki, które pozostały w formacjach liniowych, zostały całkowicie pozbawione swojej odrębności. Oczywiście z wyjątkiem Francji, która dysząc pragnieniem odwetu za klęskę poniesioną w wojnie 1870 r., pozostawiła swoje formacje ciężkiej kawalerii. Tak więc kiedy w sierpniu 1914 r. wybuchła w Europie wojna, w armii francuskiej znajdowało się 12 pułków kirasjerów, uzbrojonych i umundurowanych w sposób nieznacznie tylko różniący się od okresu wojen napoleońskich. Na nowoczesnym polu walki nie było wszakże miejsca na kawalerię, nie wspominając już o archaicznej ciężkiej jeździe. Francuscy kirasjerzy, którzy w pierwszych dniach wojny triumfalnie wkroczyli do opuszczonej przez Niemców Alzacji, już po kilkunastu dniach doświadczyli trudów odwrotu, dyskretnie pozbywając się swojego całkowicie nieprzydatnego uzbrojenia. Ostatecznie w październiku 1915 r. kirysy zostały oficjalnie wycofane z uzbrojenia francuskiej armii.
Pod koniec XIX wieku kirasjerzy stali się wyłącznie formacją paradną, a te jednostki, które pozostały w formacjach liniowych, zostały całkowicie pozbawione swojej odrębności. Oczywiście z wyjątkiem Francji, która dysząc pragnieniem odwetu za klęskę poniesioną w wojnie 1870 r., pozostawiła swoje formacje ciężkiej kawalerii. Tak więc kiedy w sierpniu 1914 r. wybuchła w Europie wojna, w armii francuskiej znajdowało się 12 pułków kirasjerów, uzbrojonych i umundurowanych w sposób nieznacznie tylko różniący się od okresu wojen napoleońskich. Na nowoczesnym polu walki nie było wszakże miejsca na kawalerię, nie wspominając już o archaicznej ciężkiej jeździe. Francuscy kirasjerzy, którzy w pierwszych dniach wojny triumfalnie wkroczyli do opuszczonej przez Niemców Alzacji, już po kilkunastu dniach doświadczyli trudów odwrotu, dyskretnie pozbywając się swojego całkowicie nieprzydatnego uzbrojenia. Ostatecznie w październiku 1915 r. kirysy zostały oficjalnie wycofane z uzbrojenia francuskiej armii.
Skomentuj