Piotr Zychowicz,
Pakt Ribbentrop-Beck, czyli
jak Polacy mogli u boku
III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki,
Rebis
A mogliśmy mieć innego sprzymierzeńca: III Rzeszę. Inna wojna – przeciw Związkowi Sowieckiemu – w przymierzu z Hitlerem skończyłaby się dla nas znacznie lepiej. To szokująca teza książki Piotra Zychowicza „Pakt Ribbentrop-Beck". Szok jest stanem emocjonalnym i nie służy racjonalnemu rozumowaniu. A nim właśnie powinni kierować się czytelnicy. Nie mówiąc już o politykach.
Józef Beck w maju 1939 roku wygłosił słynną mowę, w której odrzucił niemieckie żądania. Mówił: „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor". Honor – pisze Piotr Zychowicz – jest oczywiście ważny w życiu mężczyzn, ale nie powinien kierować się nim minister spraw zagranicznych, który w tym momencie miał w rękach los narodu.
Zychowicz wnikliwie analizuje niemieckie i polskie posunięcia dyplomatyczne. Przekonuje, że przyjęcie żądań niemieckich – eksterytorialna autostrada przez polskie Pomorze i włączenie Gdańska do Rzeszy – nie było wygórowaną ceną za uniknięcie klęski wrześniowej. A nawet gdyby Hitler zażądał – co autor uważa za nieprawdopodobne – Pomorza, Śląska, Poznańskiego, los Polski byłby o niebo lepszy niż ten, który ją spotkał. Bo lepsza jest hańba niż kilka milionów zamordowanych obywateli polskich.
Gdyby natomiast doszło do paktu Ribbentrop-Beck, zdaniem autora moglibyśmy ocalić obywateli Polski – Polaków, Żydów, Ukraińców, Białorusinów – przed straszliwymi prześladowaniami, komorami gazowymi czy łagrami. Zychowicz twierdzi, że nie byłoby Holokaustu. Przypomina, że sojusznicy Hitlera nie wydawali na śmierć III Rzeszy swych żydowskich obywateli.
Konsekwencją paktu Ribbentrop-Beck byłby wspólny – i zwycięski – atak polskiej armii i Wehrmachtu na Związek Sowiecki. „Trudno nie uznać celu, jakim było rozbicie Związku Sowieckiego, za niepożądany dla państwa polskiego czy wręcz dla ludzkości".
W nakreślonym przez Zychowicza alternatywnym biegu wydarzeń europejska wojna kończy się klęską III Rzeszy, do czego przyczynia się Polska, wbijając jej nóż w plecy. Łączyłby nas przecież pakt z rozsądku i konieczności, a nie z miłości.
Piotr Zychowicz niezwykle sugestywnie argumentuje, że pakt Ribbentrop-Beck uratowałby Polskę przed niewyobrażalną, mającą długofalowe skutki porażką. Przypomina, że Hitler aż do mowy Becka o honorze w ogóle nie zakładał zniszczenia Polski. Chciał ją uważać za sojusznika.
W wyniku II wojny światowej straciliśmy połowę terytorium, 6 mln obywateli, nasze elity zostały niemal całkiem wymordowane, także przez „sojusznika" – Związek Sowiecki. Spora cena za honor bycia pierwszymi, którzy stawili opór Hitlerowi.
I jeszcze jedno: gdyby Beck nie uniósł się honorem, prezydent Lech Kaczyński nie musiałby lecieć do Katynia.
Skomentuj