Polskie Państwo Podziemne – określenia tego użył po raz pierwszy Jan Karski pod koniec 1943 roku, a w okupowanym kraju pojawiło się na łamach „Biuletynu Informacyjnego" 13 stycznia roku następnego. Ale początków tego państwa należy szukać już pod koniec września 1939 roku. Od tego czasu rosło, scalało kolejne organizacje niepodległościowe i konspiracyjne oddziały bojowe, aby w 1943 roku uzyskać ostateczne kształty i rozmiary. Szykowało się wtedy do generalnej rozprawy z okupującymi kraj Niemcami.
Nazwę „Polskie Państwo Podziemne" stosuje się czasem zamiennie z „Polską Walczącą". Nie jest to błąd, choć o różnicy tak pisał Aleksander Kamiński w „Biuletynie Informacyjnym" z września 1943 roku: „Polska Walcząca – to krąg szerszy: to zarówno ludzie podziemni, jak i liczne masy całego walczącego Narodu. W walce jest dziś drukarz tajnej drukarni i młody chłopak wiejski wywieziony do Niemiec na roboty, i matka jedynego syna męczonego w kaźni obozowej: w walce jest łączniczka niosąca pocztę i chłop zamojski niszczony w dziki sposób; w walce jest uczestnik akcji bojowej, w walce jest wreszcie żona rezerwisty w niewoli, która bohatersko zmaga się o byt swoich dzieci. Polska Walcząca – to my wszyscy".
Legalne, choć ukryte
Warto też na początku wyraźnie i mocno stwierdzić, że Polskie Państwo Podziemne było w pełni legalne, choć jego struktury pozostawały w ukryciu, a przywódcy, działacze i żołnierze używali konspiracyjnych pseudonimów. Prawo do działań dawał im prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz, który na podstawie konstytucji z 1935 roku został po klęsce wrześniowej mianowany następcą przez prezydenta Ignacego Mościckiego i objął urząd 30 września 1939 roku. Prezydent zgodnie z konstytucją powołał premiera i naczelnego wodza, którym został generał Władysław Sikorski. Natychmiast przystąpił on do organizowania Polskich Sił Zbrojnych.
W listopadzie utworzono rząd, a w jego ramach – Komitet Ministrów dla spraw Kraju. Miesiąc później prezydent powołał substytut parlamentu – Radę Narodową Rzeczypospolitej Polskiej – organ doradczy swój i rządu. W jej skład wchodziło od 12 do 24 członków – narodowców, socjalistów, ludowców oraz przedstawicieli Stronnictwa Pracy. Na czele rady – do śmierci w czerwcu 1941 roku – stał Ignacy Paderewski.
... Przysięgam być wierny Ojczyźnie mej Rzeczpospolitej Polskiej. Stać nieugięcie na straży Jej honoru, O wyzwolenie z niewoli Walczyć ze wszystkich sił Aż do ofiary życia. (z przysięgi żołnierza Armii Krajowej)
Emanacją wykonawczych emigracyjnych władz cywilnych stała się Delegatura Rządu na Kraj. Delegatowi w randze wicepremiera podlegały departamenty zajmujące się – jak ministerstwa w czasie pokoju – wszelkimi dziedzinami życia kraju (patrz: ramka „Struktura..."). Działalność podziemia była w dużej mierze finansowana przez rząd na uchodźstwie – pieniądze przylatywały na przykład wraz z kolejnymi cichociemnymi, których od lutego 1941 roku wylądowało w kraju przeszło 300.
Pierwszym tymczasowym delegatem został gen. Jan Skorobohaty-Jakubowski (od 1942 roku komendant rezerw Komendy Głównej AK), a zastąpił go były prezydent Poznania i minister spraw wewnętrznych Cyryl Ratajski. Po jego śmierci w październiku 1942 roku kilka miesięcy funkcję tę sprawował polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Piekałkiewicz – aż do aresztowania i zamordowania go przez gestapo. Polityk Stronnictwa Pracy Jan Stanisław Jankowski przetrwał okupację niemiecką, ale w marcu 1945 roku podstępnie aresztowali go Sowieci i wraz z 15 innymi przywódcami Państwa Podziemnego wywieźli i bezprawnie sądzili w Moskwie. Nie przeżył łagru. Ostatnim delegatem został polityk PSL Stefan Korboński, który po wojnie wszedł do kierownictwa PSL Stanisława Mikołajczyka, ale w 1947 roku musiał – tak jak Mikołajczyk – uciekać z kraju.
Namiastką władzy ustawodawczej stał się natomiast – tworzony przez te same ugrupowania co emigracyjna Rada Narodowa – Polityczny Komitet Porozumiewawczy (później nazwany Krajową Reprezentacją Narodową, a w końcu Radą Jedności Narodowej).
Kotwica nadziei
Opór przeciw okupującym kraj Niemcom nasilał się w miarę ich rosnącej buty, brutalności i coraz bardziej dotkliwych zbrodni, które dotykały przede wszystkim inteligencję, młodzież i duchowieństwo. Zanim doszło do akcji dywersyjnych i partyzanckich, opór ten przejawiał się – zgodnie z wytycznymi podziemnego państwa – w ignorowaniu zarządzeń niemieckich, sabotażu w pracy, ukrywaniu zbiorów przez chłopów, nielegalnym szmuglu żywności ze wsi do miast, ośmieszaniu Niemców czy podnoszeniu nastroju rodaków. Ramy tego oporu wyznaczały dwa istotne elementy struktury Państwa Podziemnego: Kierownictwo Walki Cywilnej oraz Kierownictwo Walki Konspiracyjnej.
Wielkie zasługi mieli harcerze z konspiracyjnych „Szarych Szeregów". W ramach małego sabotażu kolportowali na przykład ulotki typu: „Tylko świnie siedzą w kinie", pisali na murach: „Wawer pomścimy", do litery V, mającej symbolizować zwycięstwo Niemiec, dopisywali „(V) erloren", czyli „zgubione", zrywali flagi ze swastyką. Od przełomu marca i kwietnia 1942 roku malowali trudno usuwalną farbą smołową w miejscach dobrze widocznych dla Polaków i okupantów słynne kotwice z literą W – znak Polski Walczącej, ideogram polskiego oporu i nadziei na zwycięstwo. Pierwszy duży znak kotwicy wymalował – na werandzie znanej cukierni warszawskiej Lardellego przy ul. Polnej – Maciej Aleksy Dawidowski „Alek". W jego ślady poszli Jan Bytnar „Rudy", Tadeusz Zawadzki „Zośka", zwany też właśnie „Kotwickim", i inni.
Warszawskim „Szarym Szeregom" – jak dowiódł śp. prof. Tomasz Strzembosz – nie ustępowali harcerze ze wschodnich kresów Rzeczypospolitej.
Kara dla zbrodniarzy
Władzę sądowniczą w imieniu państwa polskiego sprawowały Cywilne i Wojskowe Sądy Specjalne. Wydawały wyroki przy zachowaniu wszelkich możliwych w tamtych warunkach procedur wymiaru sprawiedliwości. Liczne sprawy dotyczyły konfidentów oraz szczególnie okrutnych funkcjonariuszy SS, policji, gestapo i Arbeitsamtu. O niemieckim „urzędzie pracy" tak pisał Aleksander Kunicki „Rayski" z wywiadu warszawskiego Kedywu: „Im więcej młodych, zdrowych, zdolnych do walki mężczyzn udało się wywieźć w głąb Rzeszy i osadzić – pod ścisłą kontrolą – w kopalniach i hutach lub przykuć do bauerskich pługów, tym mniejsze było dla okupanta niebezpieczeństwo wybuchu polskiego powstania". W 1943 roku padli od kul podziemia szczególnie brutalni kierownicy warszawskiego Arbeitsamtu: Kurt Hoffman, Hugo Dietz, Fritz Geist i Willy Lubert, a także dwóch renegatów – Bolesław Latoszek i Władysław Cieniewski.
Sprawiedliwość dosięgnęła też wysoko postawionych SS-manów z Pawiaka – Franza Buercla i Ernsta Weffelsa – oraz Gęsiówki – Augusta Kretschmanna. Najbardziej znanym z wykonanych wyroków jest oczywiście ukaranie śmiercią szefa SS i policji w Warszawie – Franza Kutschery (początek lutego 1944 roku). Zasłużoną karę poniosło wielu innych, aż wreszcie brutalność i żądza krwi wyraźnie zmalały wśród przestraszonych bandziorów. Wyroki wykonywano, a następnie ogłaszano w podziemnej prasie.
Od 1942 roku, kiedy rozpoczęło się systematyczne ludobójstwo Żydów, liczne wyroki ferowano wobec tzw. szmalcowników, szantażujących i wydających na pewną śmierć Żydów oraz Polaków, którzy im pomagali. 10 września 1944 roku zastrzelono na przykład w Łańcucie policjanta granatowego Włodzimierza Lesia, który wcześniej wydał małżeństwo Ulmów z siedmiorgiem dzieci, przechowujące w podkarpackiej wsi Markowa ośmioro Żydów.
W obronie Żydów
Państwo Podziemne szybko zdało sobie sprawę z tragedii Żydów. Potępiało wystąpienia antyżydowskie, karało za współpracę z Niemcami, dokumentowało zbrodnie, organizowało pomoc. Niemcy karali śmiercią całe rodziny nawet za podanie prześladowanym kubka wody (co było nie do wyobrażenia na Zachodzie). Aby ocalić jednego Żyda, potrzebna była współpraca przynajmniej kilkunastu Polaków. Raport Jana Karskiego (Kozielewskiego), który w 1942 roku został wysłany na Zachód, był pierwszym w pełni wiarygodnym świadectwem o Zagładzie. W tym samym roku powołano w podziemiu Radę Pomocy Żydom Żegota.
Inicjatorką jej utworzenia została Zofia Kossak-Szczucka, która sama przechowywała Żydów, ryzykując życie swoje i najbliższych. Aresztowana przez Niemców, wywieziona do Auschwitz-Birkenau, zarażona tyfusem, otrzymała wyrok śmierci. Ocalała wyjątkowo szczęśliwym trafem. W Żegocie działali m.in. Ferdynand Arczyński, odpowiedzialny za dostarczanie fałszywych dokumentów ukrywającym się po aryjskiej stronie; Władysław Bartoszewski i Witold Bieńkowski z Delegatury Rządu RP na Kraj; Julian Grobelny – przewodniczący rady, który doprowadził do karania śmiercią szmalcowników, co ograniczyło denuncjacje; Irena Sendlerowa, która dzięki przepustce do getta wyprowadziła stamtąd i ocaliła wraz ze współpracowniczkami 2,5 tys. żydowskich dzieci, umieszczając je w sierocińcach i polskich domach. Aresztowana i skazana na śmierć została wykupiona przez polskie podziemie.
Pomoc Żydom świadczyli księża i siostry zakonne, np. Marceli Godlewski – proboszcz w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie czy s. Matylda Getter, opiekunka sierocińców. Z kolei dyrektor warszawskiego zoo Jan Żabiński ukrył w nim i ocalił 25 Żydów. Śmiercią za niesienie pomocy zapłacili liczni prości ludzie, np. Bronisław, Stanisław, Tadeusz i Władysław Decowie, Adam i Bronisława Kowalscy czy Czesława, Antoni i Marianna Imiołkowie.
Prasa, oświata, teatr
Podczas okupacji ukazało się około 1,4 tys. konspiracyjnych czasopism. 17 z nich wychodziło przez cały czas trwania okupacji. Fenomenem okazał się „Biuletyn Informacyjny" – tygodnik ZWZ/AK wydawany od 5 listopada 1939 roku do 3 października 1944 roku w Warszawie (podczas powstania warszawskiego jako dziennik), najbardziej znaczące i wydawane w największym nakładzie pismo podziemia. Po powstaniu publikowano go do stycznia 1945 roku w Krakowie pod redakcją Kazimierza Kumanieckiego. Nakład pierwszego numeru wynosił 90 egzemplarzy; w sierpniu 1944 roku drukowano ich 20 tys. Łącznie ukazało się 317 numerów „BI". Autorem większości artykułów wstępnych był Aleksander Kamiński.
Istniały czasopisma polityczne, wojskowe, literackie, kobiece, humorystyczne. W podziemnych drukarniach wydawano też książki (Niemcy zezwalali tylko na poradniki, np. ogrodnicze). Na przełomie lat 1943 i 1944 łączny nakład prasy podziemnej wydawanej przez Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze – koncern wydawniczo-poligraficzny Armii Krajowej – wynosił blisko 250 tys. egzemplarzy czasopism, 65,5 tys. broszur i 120 tys. egzemplarzy ulotek.
Ponieważ Niemcy pozamykali szkoły średnie i wyższe uczelnie, błyskawicznie zorganizowano tajne nauczanie. Działały tzw. komplety, którym Tajna Organizacja Nauczycielska zapewniała kadrę oraz przygotowywała i rozprowadzała podręczniki. Na terenie Generalnego Gubernatorstwa utworzono niemal 2 tys. szkół średnich. Studia wyższe ukończyło prawie 10 tys. młodzieży.
Niemcy zezwolili jedynie na działalność podrzędnych teatrzyków i kabaretów z ogłupiającym polskich widzów repertuarem. Podziemne teatry powstawały więc w prywatnych mieszkaniach. Wystawiano dramaty, odbywały się koncerty i wieczory poetyckie. Zwracają uwagę wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego czy poetów związanych z pismem literackim „Sztuka i Naród" – Wacława Bojarskiego, Tadeusza Gajcego, Zdzisława Stroińskiego. Wszyscy byli żołnierzami podziemia i wszyscy zginęli w walce...
Zbrojne ramię narodu
Pełnomocnictwo do organizacji zbrojnego oporu metodami konspiracyjnymi otrzymał od naczelnego wodza (wtedy jeszcze marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego) dowódca broniącej się Warszawy gen. Juliusz Rómmel. Przed kapitulacją scedował je na gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Służba Zwycięstwu Polski powstała nocą z 26 na 27 września 1939 roku. 13 listopada 1939 roku została przekształcona w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), podlegający rządowi RP na uchodźstwie. 14 lutego 1942 roku gen. Sikorski przekształcił ZWZ w Armię Krajową (AK). Jej komendantem głównym został generał Stefan Rowecki „Grot", w kampanii wrześniowej dowódca Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej, autor wojskowego podręcznika walk ulicznych. Po jego ujęciu przez Niemców (lato 1943 roku) dowódcą AK został gen. Tadeusz Komorowski „Bór". Utworzenie AK ułatwiało scalanie grup wojskowych, podległych do tej pory różnym, podziemnym ugrupowaniom politycznym, w jedną organizację podległą rządowi RP na uchodźstwie.
Jesienią 1941 roku do ZWZ należało 40 tys. zaprzysiężonych żołnierzy, pod koniec 1942 roku AK liczyła ich 200 tys., a rok później już 300 tys. Profesor Norman Davies przypuszcza, że latem 1944 roku ich liczba sięgnęła nawet 400 tys. AK była największą podziemną armią w okupowanej Europie, szykowaną do ogólnonarodowego powstania przeciw Niemcom, kiedy sytuacja wojenna zacznie temu sprzyjać. Hitlerowcy rozstrzeliwali kilkudziesięciu Polaków za każdego zabitego Niemca, więc wcześniejsze, szeroko zakrojone akcje kosztowałyby zbyt wiele polskiej krwi.
Pod koniec 1942 roku AK nasiliła zresztą działalność dywersyjną: atakowała niemieckie posterunki, wykolejała transporty wojskowe przeznaczone na front wschodni, wysadzała mosty, odbijała więźniów. W akcji „Wachlarz" działo się to nawet poza przedwojennymi granicami państwa polskiego na wschodzie. Na tę zmianę wpłynęły: zahamowanie sukcesów Wehrmachtu, osiągnięcie sprawności organizacyjnej przez AK i polityka rządu RP, który chciał wyraźnie zaznaczać udział w koalicji przeciw III Rzeszy.
Armia Krajowa musiała też z czasem coraz bardziej zażarcie bronić polskich wiosek i miast przed Niemcami (zwłaszcza na Zamojszczyźnie), kolaborantami z innych nacji, partyzantką sowiecką (zwłaszcza na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie) oraz UPA na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej. W 1943 roku walczyły już duże i silne zgrupowania partyzanckie AK, np. „Ponurego" (cichociemnego Jana Piwnika) w Górach Świętokrzyskich.
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami, kiedy Armia Czerwona zaczęła zajmować polskie ziemie, Armia Krajowa przystąpiła na początku lipca 1944 roku do akcji „Burza" na wschodnich terenach RP, a następnie na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Obszary, okręgi i obwody AK przeprowadziły pełną mobilizację i wystąpiły jako korpusy, dywizje, pułki i bataliony Wojska Polskiego. Po początkowym współdziałaniu Sowieci wszędzie zdradziecko więzili naszych żołnierzy, często ich mordowali i wysyłali na Wschód. Ostatnim rozpaczliwym aktem sięgnięcia po wolność i suwerenność był wybuch powstania w Warszawie. Wobec zbrodniczej kontrakcji niemieckiej, perfidnego braku sowieckiej pomocy i dystansu aliantów powstanie skończyło się klęską militarną, straszliwymi stratami w ludziach i zniszczeniem stolicy.
Polska Walcząca została zdradzona – mimo tylu trudów i ofiar.
Testament Polski Walczącej
19 stycznia 1945 roku, kiedy upadły nadzieje na szybką odbudowę niepodległego, demokratycznego państwa, dowódca Sił Zbrojnych w Kraju – gen. Leopold Okuklicki „Niedźwiadek" – rozwiązał Armię Krajową. Napisał m.in.: „Żołnierze Armii Krajowej!
Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę – z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK. [...] Niech żyje Wolna, Niepodległa, Szczęśliwa Polska!".
Po pół roku, gdy od Polski ostatecznie odwróciły się mocarstwa zachodnie, 1 lipca 1945 roku ostatnie oświadczenie wydała Rada Jedności Narodowej. Deklarowała trwałą przyjaźń z Sowietami, ale przy spełnieniu 12 postulatów, z których wymieńmy: opuszczenie terytorium Polski przez wojska sowieckie oraz przez sowiecką policję polityczną; zaprzestanie prześladowań politycznych; zjednoczenie i uniezależnienie Armii Polskiej; zaprzestanie dewastacji gospodarczej kraju przez władze okupacyjne; dopuszczenie wszystkich polskich stronnictw demokratycznych do udziału w wyborach pięcioprzymiotnikowych; zapewnienie niezależności polskiej polityki zagranicznej.
Na spełnienie testamentu Polskiego Państwa Podziemnego czekaliśmy niemal pół wieku...
—Maciej Rosalak
Struktura walczącego państwa
Na czele władz Rzeczypospolitej Polskiej stał prezydent RP Władysław Raczkiewicz, któremu podlegał premier rządu oraz Naczelny Wódz. Do śmierci 4 lipca 1943 roku obie funkcje pełnił gen. Władysław Sikorski, potem premierami byli Stanisław Mikołajczyk (do listopada 1944) i Tomasz Arciszewski. Od lipca 1943 do 30 września 1944 roku Naczelnym Wodzem był gen. Kazimierz Sosnkowski. Potem mianowano nim gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, ale w czasie gdy przebywał w niewoli, jego obowiązki pełnił m.in. gen. Władysław Anders. Pion cywilny Państwa Podziemnego podlegał premierowi rządu RP, a pion wojskowy – Naczelnemu Wodzowi. Pionem wojskowym kierował Dowódca Armii Krajowej, któremu podlegało Kierownictwo Walki Podziemnej oraz Kierownictwo Dywersji. Komendę Główną AK tworzyli zastępca dowódcy, szef sztabu i szefowie oddziałów – organizacyjnego, informacyjno-wywiadowczego, operacyjnego, kwatermistrzowskiego, łączności, finansów i kontroli, informacji i propagandy (Biuro IP), produkcji konspiracyjnej. Strukturę terytorialną AK stanowiły cztery obszary wraz z okręgami i osiem samodzielnych okręgów (patrz: mapka), podzielonych na obwody. Na czele pionu cywilnego stał Delegat Rządu RP na Kraj w randze wicepremiera, który kierował pracą 21 departamentów, stanowiących swego rodzaju krajowe ministerstwa. Szczególne znaczenie w oporze przeciw okupantom miały m.in. departamenty informacji, oświaty i kultury, pracy i opieki społecznej, skarbu, sprawiedliwości, badania i rejestrowania zbrodni okupanta w Polsce. W terenie działały Okręgowe (wojewódzkie) Delegatury Rządu oraz Powiatowe Delegatury Rządu.
Skomentuj