|
Biały Dom zwiedzałem kilka razy. Po raz pierwszy w 1994 r. w trakcie pierwszej kadencji Billa Clintona. Dla studenta nauk politycznych była to wizyta w mekce światowej polityki. Jadąc do Waszyngtonu, spodziewałem się, że rezydencja najpotężniejszego człowieka świata zrobi na mnie ogromne wrażenie. Kiedy jednak ujrzałem ten budynek, byłem zdumiony, że jest tak mały. Przechadzając się od Palm Hall do Visitors Voyer na parterze, zastanawiałem się, jak można żyć w miejscu, gdzie każdego dnia przewijają się setki turystów, między którymi przepychają się najważniejsi urzędnicy w państwie. Biały Dom zrobił na mnie niemal klaustrofobiczne wrażenie. Czy naprawdę na tak niewielkiej powierzchni mogą się znaleźć apartamenty pierwszej rodziny Ameryki? Gdzie są owe osławione licznymi legendami i anegdotami sale bankietowe, pokoje dla gości prezydenta, gabinety członków rządu czy urzędników sztabu Białego Domu? Gdzie oni się wszyscy mieszczą? A w dodatku czemu tak zadziwiająco mały jest Gabinet Owalny, przy którym miejsce pracy prezydenta Federacji Rosyjskiej przypomina halę sportową?
Pierwsze wrażenie może być jednak mylne. Biały Dom ma aż 132 pomieszczenia. Tajemnicą poliszynela jest, że pod budynkiem znajduje się podziemny kompleks, którego struktura nie jest znana opinii publicznej. Wiadomo jedynie, że znajduje się tam pokój dowodzenia (White House Situation Room), podzielony na salę konferencyjną oraz pomieszczenie komunikacji z Pentagonem i amerykańskimi służbami wywiadowczymi. Można jedynie domniemywać, że to tylko jedno z wielu pomieszczeń tego kompleksu. W kwietniu 2011 r. dziennikarze wykonali zdjęcia dokumentujące rozległe prace budowlane wokół zachodniego skrzydła Białego Domu. Prawdopodobnie były to prace nad rozbudową istniejących systemów ewakuacyjnych. Pierwsze tunele pod Białym Domem zostały zbudowane na polecenie prezydenta Harry’ego Trumana na początku 1950 r. Podejrzewa się, że jednym z nich jest tunel łączący Biały Dom z systemem waszyngtońskiego metra. Podobno czeka tam specjalny pociąg, który w razie niemożności ewakuacji drogą lotniczą lub samochodem może wywieźć prezydenta aż 160 km za Waszyngton. System waszyngtońskiego metra łączy się bowiem z siecią pociągów podmiejskich stanu Maryland.
Po niepowodzeniu inwazji w Zatoce Świń w 1962 r. prezydent John F. Kennedy uznał, że w Białym Domu brakuje centrum dowodzenia kryzysowego. Kazał więc wyposażyć pomieszczenie zbudowane za czasów Harry’ego Trumana w urządzenia umożliwiające komunikację z najważniejszymi agencjami bezpieczeństwa narodowego oraz z szefami połączonych sztabów w Pentagonie. Prezydent Lyndon Johnson korzystał z pokoju dowodzenia podczas przygotowywania kolejnych operacji wojskowych w Wietnamie. Jego następca Richard Nixon niechętnie schodził do podziemnej centrali, a sekretarz stanu Henry Kissinger uważał, że pomieszczenie to jest wyjątkowo „niewygodne, nieestetyczne i przytłaczające”. Dopiero w sierpniu 2006 r. szef sztabu Białego Domu Joshua Bolten podjął decyzję o całkowitej przebudowie niefunkcjonalnego już pokoju dowodzenia. „Rozebraliśmy go dosłownie do cegieł i gołej podłogi” – podkreślał jego zastępca Joe Hagin. Usunięto stare telefony, komputery, monitory, faksy, makiety, mapy i meble. Zerwano podłogi i tynki ze ścian. Przed położeniem nowych ścian zainstalowano czujniki wykrywające urządzenia nasłuchowe i uniemożliwiające nagrywanie narad na urządzeniach mobilnych należących do osób przebywających w pokoju dowodzenia. Pokój został wyposażony w wiele monitorów o dużej rozdzielczości, które wyświetlają obraz przesyłany bezpośrednio z dronów wojskowych lub satelitów szpiegowskich. Nowe prezydenckie centrum dowodzenia zostało otwarte podczas spotkania George’a W. Busha z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem.
Turyści zwiedzający Biały Dom są zazwyczaj oprowadzani jedynie po korytarzach i salach pierwszego piętra. Całe drugie piętro jest mieszkaniem pierwszej rodziny Ameryki, podzielonym na część zachodnią dla prezydenta i wschodnią dla pierwszej damy. Podobnie podzielone są skrzydła dobudowane do Białego Domu. Skrzydło zachodnie jest miejscem pracy prezydenta, a wschodnie należy do sztabu pierwszej damy.
Część mieszkalna Białego Domu składa się z 14 pokojów oraz korytarzy umeblowanych jak salony. Najczęściej jednak prezydent z małżonką odpoczywają w prowadzącym do kuchni West Sitting Hall. Jest to jedno z nielicznych pomieszczeń, do których nie wchodzą nawet chroniący prezydencką rodzinę agenci Secret Service. Tam po całym dniu pracy prezydent Stanów Zjednoczonych znowu czuje się zwykłym człowiekiem.
Skomentuj